 |
Ufam Ci .I nie spierdol tego .
|
|
 |
Pocałował ją i ,zgasił podłe uśmiechy ludzi złych.
|
|
 |
Tak, dreszcze - kiedyś je dostawałam... Teraz chce mi się rzygać jak na niego patrze.
|
|
 |
I znów przewracasz moje życie do góry nogami...Uwielbiam gdy to robisz.
|
|
 |
-Ej księzniczko czemu płaczesz? -A jaka ze mnie księzniczka?Sukienka mi sie pobrudzila i porwała,koń spierdolił a ksiąze spi pijany w kanjpie za rogiem.Złoto spłyneło z korony razem z deszczem... -To rzuc ten sztuczny świat i chodz ze mna.Nie mam bialego konia, i pałacu i nie wiem gdzie pojdziemy ale... -pomóż mi wstac,juz ide.
|
|
 |
Czy kochałeś kiedyś kogoś tak bardzo, że ledwo mogłeś oddychać? Ja tak... Ciebie.
|
|
 |
Tak jak ja, nie kochał nikt .
|
|
 |
Pierdole nie czekam , do świąt ... Idę sie wykąpać .
|
|
 |
Zdejmij ze mnie swój zapach ,zabierz pocałunki ,nie chce ich czuć .Zabierz się ze zdjeć w moim pokoju . Zabierz swoje wszystkie rzeczy , zabierz siebie z mojego serca .Nie chcę Cię . Nie chcę ust ,które całowały inną kobietę ,nie chce rąk ,które ją dotykały ,nie chce słów,które ona słyszała... Nie chcę Cię ! Czuję do Ciebie obrzydzenie , wyjdź z mojego domu i nigdy tu nie wracaj , to Ty zjebałeś .
|
|
 |
Przyspieszone dorastanie ? Ona tego nie chciała . Radzenie sobie ze wszystkim samemu ,do tego była zmuszona . Marzenia ? Miała je ,jak każdy ,ale nie umiała w nie wierzyć . Rodzina ? Miała doskonałą .... Tylko czuła ,że do niej nie pasuje ... Była bardzo młoda , a czuła się bardzo samotna ... Bardzo cierpiała ... Czuła ,że nie pasuje tutaj ... Czuła ,że nie ma po co żyć ... Czułą ,że jej dusza już dawno umarła . Staął się wrakiem .Problemy ją przerosły ... Życie ją zmęczyło . Połozyłą się spać chciała odpocząć od wszystkiego ... Szkoda ,że się już nigdy nie obudziła .
|
|
 |
Weszła do dyskoteki .Wszyscy na sali wpatrywali się w nią, szła w stronę baru.Miała rozpuszczone włosy ,wysokie czerwone szpilki, czarną kieckę bez ramiączek ledwo zakrywajacą tyłek...Ludzie byli zszokowani,niektórzy nie dowierzali i kłocili się ,że to nie ona. Miejscowe latawice zbierały szczęki z piodłogi.Przy stoliku siedział on,i jego nowa panna.Oczy im wyszyły z orbit.To nie była ta sama dziewczyna ,którą niedawno spotkali w tesco w trampkach ,bez makijarzu ,z włosami splatanymi na czubku głowy ,niby w kok .Nie miała zapuchniętych oczu,rozciągnietych dresów i ogromnej bluzy z kapturem i nie kupywała kolejnego słoika nutellii...Podeszała do baru pocałowała najprzystojnieszego kolesia na sali .'Cześc kochanie ,długo czekasz?'-Teraz już wszyscy zbierali szczęki z podłogi. Tak wyleczyła się z niego...Wróciła.
|
|
|
|