 |
miłość jest wtedy. kiedy kogoś lubimy... za bardzo . / eeeeeeeeee ? .
|
|
 |
|
I teraz słuchaj... Gdybym tak wydrapała ci oczy, amputowała ręce, żebyś nie mógł mnie już dotykać w taki sposób, zakleiła usta taśmą, abyś nie kusił słowami, no to wtedy mogłabym przestać cię kochać. Chociaż nie,wtedy też nie. /esperer
|
|
 |
skoro jeśli nam na czymś naprawdę zależy trzeba walczyćdo samego końca , czemu ja poddałam się na starcie ?! kurwa. mama miała rację " kiedyś się opamiętasz ale wtedy będzie jużza późno . "
|
|
 |
znasz to? mówisz 'mam wyjebane' jednocześnie dławiąc się łzami.
|
|
 |
a słonecznik od Ciebie był najpiękniejszym kwiatem jakiego kiedykolwiek dostałam
|
|
 |
każdy z nas ma tą jedną osobę, której zdolny jest wybaczyć wszystko
|
|
 |
nazajutrz zaprosiłeś na imprezę dożynkową. wyprosiłam, a raczej wybłagałam mamę, żebym mogła iść. ledwo szłam, a wtedy dostałam takich skrzydeł, że wręcz pędziłam. przelizałeś się z inną. jeszcze z laską mieszkającą na tej samej ulicy co ja. a jeszcze parę minut wcześniej tańczyłeś ze mną remix weselny klimat. czułam jak motyle w moim brzuchu tańczą razem z nami. nie mogłam uwierzyć. moja pierwsza miłość zaczynała się spełniać. wszystko było zbyt piękne. dlatego nie mogłam uwierzyć. uwierzyć w Ciebie s. to była jakaś magia. po tej nocy przestałeś pisać. ale to były najpiękniejsze dni mojego życia. siedem dni, które zapamiętam do końca życia. | 2
|
|
 |
coś mnie podkusiło i wzięłam sobie śpiewnik z pielgrzymki. i po co? żeby znów zadręczać się wspomnieniami. kartka po kartce odkrywałam tamtejszy czas, a w głowie tworzyły się obrazy i brzmiały nasze rozmowy. byłeś taki słodki jak uczyłeś mnie menueta. twoja zrezygnowana mina jak nie zauważyłeś, że rozdawali szarlotkę. Twoje czułe oczy wieczorem w świetle księżyca. jak pocierałeś ręce stawały się takie gorące. brałeś wtedy moje i ogrzewałeś. tak, tak, tak! nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. mamy ze sobą tyle wspólnego. widział to. ale nadszedł czas powrotu. lało jak z cebra. byłam taka przemoknięta, że wręcz ze mnie kapało. zaoferowałeś podwiezienie do domu. cała drogę powrotną szliśmy razem. roześmiani, szczęśliwi, odmienieni. wszyscy razem wkroczyliśmy do naszej miejscowości. fantastyczna siódemka. nie wierzyłam, że to się dzieje. byłyśmy takie szczęśliwe. żyliśmy obok siebie praktycznie się nie znając. i cóż z tego, że iskrzy między nami. | 1
|
|
 |
chciałabym umrzeć na jeden dzień . żeby dowiedzieć się, jak zareagowaliby inni.
|
|
 |
I czasem, przychodzi taki moment w życiu człowieka, że trzeba zrezygnować, zapomnieć, pójść na przód. I nieważne jak cholernie by ci zależało, jak trudne by to było. Po prostu trzeba.
|
|
 |
a dziś mam zamiar odnaleźć szczyt własnych marzeń .
|
|
|
|