 |
jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin, a wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności. /Quebonafide
|
|
 |
wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy. /Quebonafide
|
|
 |
powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil, ile już zmarnowanych dni? przestań śnić. wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic. obudź się i zacznij w końcu żyć. /Quebonafide
|
|
 |
zabiłem wszystko, co czułem, z tego wszystkiego i tak chuj zrozumiesz, jak Cię okłamuję, to też czujesz? serce wieszam na fortepianowej strunie
|
|
 |
nie zabijaj tych uczuć, nie jestem jak większość, mogę pokazać Ci ból, lecz nie obojętność, Tobie też brakuje tchu, nie znam sensu gonitwy, gdy ten świat krępuje dłonie Nam, jak węzeł Gordyjski..
|
|
 |
zostań przy mnie na lodzie, gdy dożylnie na głodzie, ćpamy życie na co dzień
|
|
 |
nie potrafisz mnie zrozumieć już, nie wiesz co czuje, spójrz, w moje oczy, idź już, zanim wyplujesz moje imię, ścieram kurz, jestem coraz bliżej, w oczy patrzy tylko lustro, chyba go nienawidzę
|
|
 |
|
Ja chyba dłużej nie dam rady walczyć o Ciebie. Przepraszam. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
|
Jesteś wielką częścią mojego życia, wiesz? / twoj.na.zawsze
|
|
 |
|
Kiedyś przyjdzie taki moment że wszystko sie ułoży, usiadziemy obok siebie i wszystko bedzie dobrze. Kiedyś bedziemy jeszcze dla siebie kimś,postaramy sie naprawić to wszystko. Moze i bedziemy dobrymi przyjaciółmi ale czy to ważne jak sie potoczy kiedyś? Pragnę z
Całych sił tyle ile uda mi sie unieść że potrzebuje cie wlasnie teraz,pragnę bys przytulił moje zranione serce,które co noc nie moze bić spokojnym rytmem. Błagam cie wróć do mnie bo bez ciebie nie jest juz tak dobrze,nie chce zasypiać bez ciebie, nie potrafię udawać że jest dobrze skoro ty jesteś daleko ode mnie. Bez ciebie nigdy nie bede szczęśliwa rozumiesz? Jesli choć jest kszta nadziei to wróć i zostań ze mną po życia kres,sklej moja duszę a obiecuje że dam rade jakos funkcjonować i żyć.
|
|
 |
|
Wiesz co jest najlepsze? To, że tak idealnie wypełniasz część mojego serca. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Dawałaś mi tę szansę nieraz, bym się pozbierał, żebym wstał... Zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma.
|
|
|
|