 |
chodź! - krzyknęła pociągając go za rękaw. - wypijemy, za moją naiwność i Twoją obojętność.
|
|
 |
osunęła się pod nogami. nie wiedziała co ma zrobić. jak zareagować. rodzicie, nie dali jej wskazówek, co zrobić, gdy zobaczy się swoją najlepszą przyjaciółkę, namiętnie całującą Twojego chłopaka. bądź chłopaka, namiętnie całującego Twoją przyjaciółkę. czasami, trudno to ustalić, jednak boli równie, mocno.
|
|
 |
powiedziałeś, że kochasz. tym samym, sprawiłeś mnie najszczęśliwszą, na świecie, wiesz? kolejnego dnia, byłam wniebowzięta. nic do mnie, nie docierało. cieszyłam, się jak głupia z każdej drobnostki. moje szczęście, nie trwało zbyt długo. okazało, się, że nie tylko mnie mówisz jak bardzo kochasz. nie jestem tą, jedyną. jestem jedną z pięciu. najlepszy, był fakt, że potrafiłeś nawet w mojej obecności, wyznawać miłość innym. musiałam się dzielić moim szczęściem. ale, mój egoizm mi na to nie pozwolił.
|
|
 |
ja po prostu uwielbiałam, te Twoje bladoniebieskie spojrzenie. ja po prostu, tęsknie za Twoim wzrokiem. ja po prostu, kochałam te Twoje, tęczówki w niesamowitym kolorze, gdy były skierowany do światła. ale to jeszcze nie oznacza, że Cię kocham, czy coś. nie schlebiaj sobie, chłopcze.
|
|
 |
jakie to uczucie, zniszczyć komuś życie, a później stać z boku, patrząc jak ten ktoś, zmierza ku końcowi? fajne?
|
|
 |
a gdy, już zebrałam się w sobie i byłam gotowa, by zrobić wszystko, okazało się, że nie mogę zrobić, już kompletnie nic.
|
|
 |
niechcący nadepnęłam świat, który leżał u moich stóp.
|
|
 |
leżała na podłodze, słuchając muzyki. szczęśliwa z życia, podśpiewywała jedną ze swoich ulubionych piosenek. szczęście, nie trwało zbyt długo. usłyszała, dźwięk telefonu. otwarła wiadomość ... przeczytała treść 'z nami koniec', łzy zaczęły napływać do jej oczu z niesamowitą częstotliwością. pomyślała, że chyba już nic gorszego, nie może jej spotkać. los, postanowił jej udowodnić, że jest w błędzie. dostała kolejną wiadomość. od tego samego nadawcy. tym razem o treści 'to nie było do Ciebie'.
|
|
 |
może miałeś racje, zostawiając mnie ... teraz przynajmniej mogę odetchnąć pełną piersią, a nie stresować się każdego dnia w obawie, że Cię stracę.
|
|
 |
przecież, nigdy nie było nas. każdy ten, raz gdy mówiłeś jak kochasz, był tylko efektem, moich nieprzespanych nocy. zmęczenia i braku kofeiny. oczywiście, kochanie.
|
|
 |
kochał mnie tylko, gdy był pod wpływem alkoholu. tylko, gdy w jego żyłach płynęła szkocka. no, gdy napił się czystej, też zdarzało mu się powiedzieć, że kocha.
|
|
|
|