 |
Mam tego dość, nie chcę już więcej
Dlaczego obcy ludzie wciąż patrzą mi na ręce
Poznałem życie, więc Cię wyczuję
Hej siemasz szpiegu, dzwonisz i knujesz
Chcesz złożyć plan, a nie masz ujęć
I nigdy się nie dowiesz, co tak naprawdę czuję
Czym się zajmuję, czego żałuję
Co robię, co szanuję i co mnie prześladuje
Po co się wcinasz i w moim życiu szperasz
Już bardziej nie zaszkodzisz mi w moich papierach
Moja ulica, tu zna mnie każdy dzieciak
Nie taka jak Ty pierwsza, nie druga, nie trzecia
To moje słowa, u Ciebie za nie wiszę
Sle bądź pewna, że pod tym się podpiszę
Uważaj! Za plecami czyha ścierwo
Uważaj! Ja mówię to na serio
|
|
 |
Ty mnie oceniasz, choć nie poznałaś z bliska
Masz tylko psa, więc żal Ci dupę ściska
Już wiesz co u mnie, i co mam w domu
I nadal pewnie twierdzisz, że chciałaś mi tym pomóc
Też dobrze wiesz, co znaczy w życiu pusto
I nie masz już dla kogo codziennie patrzeć w lustro
Tu płyną łzy, kiedy Ty się śmiejesz
Na lepsze jutro zawsze mam nadzieję
|
|
 |
Nie wchodź tu z butami, moje życie to mój biznes
|
|
 |
Kto się wywyższa - zostanie poniżony
To co w górze musi spaść
|
|
 |
Ty w swoim DNA nosisz jakiś skurwiały gen
Tu gdzie kończy się jawa, nie zaczyna się sen
Czuje wstręt do kurestwa, i obrzucam je błotem
|
|
 |
dziwne rzeczy się dzieją, przyjaźnie się pierdolą.
|
|
 |
Póki co trzaśnijm zdrówko, póki nie zmądrzeje, kubuk - wiesz, że kocham Cię, ale to siedzi we mnie
|
|
 |
Mam czasem taką fazę, że życ dalej nie potrafię.
|
|
 |
i wariujesz, i czujesz że możesz za chwilę zrobić coś złego z tego powodu
|
|
 |
prześladuje mnie to pieprzone przeczucie, że nie wiem dokąd uciec.
|
|
 |
nie módl się za mnie. módl się za moich wrogów, ziomuś.
|
|
|
|