 |
|
[cz1] Śniłam dziś o swojej śmierci. Było to dość dziwne. Leżałam w szpitalnej sali. Na dużym łóżku. Byłam okryta białym nakryciem. Słyszałam tylko ciche pikanie przyrządu do którego byłam podpięta. Mogłam patrzeć tylko przed siebie. Widziałam wielką szklaną ścianę. Stali za nią rodzice, siostra, brat i On. Tata miał poważną minę, taką jak wtedy gdy tracił dorobek życia. Mama cała we łzach, przytulała siostrę, która patrzyła z przerażeniem w oczach. Brat patrzył słodko przez szybę i machał mi...
|
|
 |
|
[cz2] A On?. On stał uśmiechając się do mnie. Patrzył w moje oczy tak jakby był to ostatni raz kiedy je widzi. Mimo tego, że uśmiechał się widziałam małą łzę spływającą po jego policzku. Chciałam wstać, podejść do niego i przytulić. Chciałam wyjść przez szpitalne drzwi i ogłosić światu, że jestem, że żyje. Lecz nie mogłam. Byłam przykuta do tego pieprzonego łóżka. Łzy spływały po moich policzkach. Pikanie z każdą sekundą snu stawało się coraz cichsze, aż w końcu przestałam je słyszeć. Ostatnie co widziałam to rozpacz najważniejszych mi osób. Widziałam jak On wbiega do sali, chwyta mnie za głowę i przyciąga do siebie szepcząc, że kocha... Obudziłam się cała we łzach. Była to najgorsze noc w moim życiu. Był to najgorszy sen. Sen o własnej śmierci...
|
|
 |
|
cz1]Babcia poprosiła mnie ostatnio bym pomogła jej robić porządki w szafach, Wyciągając wszystko natrafiłam na niewielkie pudełko oklejona taśmą. Jedyne co mnie zaintrygowało w tym kartoniku to napis " SKRAWEK ŻYCIA!". Wzięłam ów pudełko i udałam się z nim do kuchni, gdzie siedziały babcia z mamą i piły kawę. -" Babciu co to jest? " -" Zobacz. " - odparła babcia uśmiechając się. Wróciłam do pokoju, usiadłam na kanapie i otworzyłam pudełko. Wyjęłam z niego duży, szary album ze zdjęciami. Zdjęcia były czarno - białe, trochę wyblaknięte. Był na nich dziadek, którego nie pamiętam, bo zmarł gdy miałam niecałe 2 latka. Była babcia w pięknej białej sukni. Mój tata jako mały chłopiec. I wiele osób, których nie kojarzę. Oglądają zdjęcia miałam uśmiech na twarzy. Widziałam jacy wszyscy byli szczęśliwi.
|
|
 |
|
[cz2] Lecz to nie wszystko co znajdowało się w tym kartonie. Pod albumem, na dnie pudełka leżała dość duża szara koperta, rozmiaru chyba A4. Znajdowały się w niej listy. Listy od dziadka do babci, kiedy to on był we wojsku. Pisał w nich jak bardzo ją kocha, tęskni. Z każdym kolejnym, przeczytanym listem z oczu płynęły łzy. Uświadomiłam sobie, że łączyło ich prawdziwe, szczere uczucie. Taka prawdziwa miłość, która rzadko się zdarza. Mimo tak wielu przeszkód jakie mieli na swojej drodze nie przestali się kochać. Nawet teraz gdy od śmierci dziadka minęło 15 lat babcia opowiadając o nim ma łzy w oczach, tęskni, nie przestała go kochać... A my? My mamy łatwo. Istnieją telefony, komunikatory internetowe. A co gdybyśmy mieli czekać tygodniami na list i widywali się raz na jakiś czas. To co wtedy? Wytrwalibyśmy, czy raczej odpuścilibyśmy?
|
|
 |
|
W sumie faceci inaczej podchodzą do uczuć, tak bardziej chujem.
|
|
 |
|
Doszłam do wniosku, że tak na prawdę nie znaczyłam dla ciebie nic. / j.
|
|
 |
|
Zastanawiam się czy byś zatęsknił choć trochę, gdybyś zobaczył mnie z kimś innym. Czy poczułbyś lekkie uczucie w sercu z myślą, że ktoś inny dotyka, przytula, całuje, JEST przy kobiecie, którą kiedyś kochałeś jak nikogo innego. / j.
|
|
 |
|
Pytasz czemu cie tak nie lubie? Odpowiedź jest prosta. Zabrałaś mi mój świat wraz z wszystkim co miałam. Zabrałaś mi resztki nadziei na lepsze jutro. Na to że jutro dla mnie też wzejdzie słońce. Zabrałaś mi to wszystko, a wystarczy że zabrałaś mi jego. / j.
|
|
 |
|
Byliśmy najlepszym przykładem na to, że miłość między nastolatkami może być w chuj silna. / j.
|
|
 |
|
Na wspólnym zdjęciu dotykałeś mojego delikatnego policzka. Byłam taka uśmiechnięta, szczęśliwa. Pomimo, że wszystko co było jest za mną daleko w tyle, nie ma kompletnego znaczenia, nie dam rady usunąć wspólnych zdjęć. To jedyne co zostało mi po nim wraz z wspomnieniami. Od czasu do czasu wracam do nich i wpratruje się w nie z tęsknotą. / j.
|
|
 |
|
A dzisiejszej nocy w łóżku, ta szmata będzie wykrzykiwać twoje imię. / j.
|
|
 |
|
Zobaczysz, jeszcze jak Cie ta tresowana suka zostawi lub ty ją, przylecisz z podkulonym ogonem, wmawiając mi, że popełniłeś najgłupszy błąd w swoim życiu, że tęsknisz i zbyt bardzo mnie kochasz by żyć osobno. Ale nie, nie, nie. Zmieniłeś mnie. Teraz ty jesteś zwykłym kundlem a ja rasową suką. / j.
|
|
|
|