|
mam do ciebie słabość, ogromną. i nie mam ci za złe, że odszedłeś ode mnie już tyle razy. wręcz raduję się niezmiernie tym, że wróciłeś. przecież wcale nie musiałeś, każda kobieta z chęcią wzięłaby cię w swoje ramiona. ty jednak za każdym razem wracasz w moje - tak nieidealne.
|
|
|
nigdy nie sądziłam, że powiem to w takim wieku. w życiu nie pomyślałabym, że moja nienawiść i chęć ucieczki będzie aż tak silna. w końcu to mój dom, w którym uwielbiam się zaszywać. moja kuchnia, którą tak wiele razy naraziłam na spalenie. mój taras, na którym kocham przesiadywać wieczorami z kubkiem kakao. moje miejsce na ziemi, za którym będę tęsknić. ale nie mogę tu być - nie dam rady. muszę uciec, jak najdalej - dla samej siebie, dla uratowania mojej psychiki i ogarnięcia nerwów, które są już w strzępkach. chcę być jak najdalej stąd - bo mnie niszczy ten dom, te wspomnienia, to wszystko co się tu wydarzyło i co dzieje się aktualnie. a ja nie dam rady, jeśli tu zostanę.
|
|
|
czy ty wiesz, że oddałabym wszystkie twoje zasrane anioły, za jedną godzinę z nim? tą jedną, jedyną godzinę. żeby mu powiedzieć to czego nie zdążyłam. wiesz co powiedziałabym mu jako pierwsze? powiedziałabym mu, że najbardziej żałuje tych wszystkich grzechów, których nie zdążyłam z nim popełnić.
|
|
|
z pokorą znosiłam wszystkie, nowe panienki u twojego boku. z ogromnym bólem znosiłam to, jak stopniowo cię traciłam, ale dziś wiem, że to czekanie było warte twoich słów: i mimo tego, że w życiu miałem wiele kobiet, nie znalazłem żadnej, która chociażby w połowie była tak cudowna, jak ty.
|
|
|
kobieta może w każdej chwili i z każdego powodu, przywołać każde wydarzenie z przeszłości bez względu na czasowy i przestrzenny dystans, zmodyfikować je, wyolbrzymić, upiększyć albo całkowicie przerobić, aby pokazać męźczyźnie, że jest albo był: nieczuły, uparty, tępy, oszukańczy, że się mylił lub/i jest niedorozwiniętym umysłowo idiotą.
|
|
|
książka z biblioteki, jest jak facet, który miał mnóstwo kobiet. przychodzi do ciebie i czujesz, że pachnie kimś innym. niby go kochasz, chcesz z nim być, chcesz to wszystko pojąć, ale wiesz, że był dotykany przez inne. najgenialniejsza książka odpada, kiedy jest poplamiona, popisana. ktoś ją miał, ktoś ją czytał i ktoś swoim tłustym wzrokiem próbował skumać, o co w niej chodzi.
|
|
|
najgorsze są momenty tej pieprzonej nadziei, która szepcze ci do ucha, że nie wszystko stracone, a on tak naprawdę kocha tylko ciebie. wtedy przestajesz zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół ciebie i znowu traktujesz go jak swoje powietrze. nie docierają już do ciebie żadne słowa, żadne tłumaczenia innych ludzi. jesteś tylko ty, on, i twoja chora, wyimaginowana miłość. a potem, jak za działaniem czarodziejskiej różdżki, wszystko do ciebie wraca, ta cała pieprzona nadzieja gdzieś odchodzi i nagle okazuje się, że to powietrze cię dusi, powoli zabija od środka, a ty czujesz się jeszcze bardziej żałosna, niż na początku.
|
|
|
najbardziej lubiła, gdy po wszystkim zostawał na niej jego zapach. jego nie było już dawno... wyłapywała wtedy woń jego ciała na swojej skórze i przypominała sobie ścieżki jego dłoni, zawiłe szlaki jego ust. tęsknota nie była bolesna, raczej słodka. wiedziała, że wróci, że znów oplecie sobą jej drżące ciało, zostawiając na niej część siebie. wspomnienie gestu, dreszcz spojrzenia... to wszystko, co składa się na mężczyznę.
|
|
|
zaczynam nowy rozdział życia. szczerze? spierdalam przed starym.
|
|
|
gdyby wyciągnąć jakiś sens z moich wpisów i zrobić z nimi coś konkretnego, byłaby całkiem niezła opowieść.
|
|
|
- jesteś w domu czy już idziesz? - no.
|
|
|
mam ochotę na obcasy, perły i alkohol.
|
|
|
|