| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | obdarzyła Go karcącym spojrzeniem mówiącym 'pogadamy na przerwie, łobuzie'. kiedy tylko zadzwonił dzwonek, wyszła z klasy, nawet na Niego nie patrząc. pobiegł za Nią, a gdy był dostatecznie blisko objął w biodrach, przyciągając do siebie. pocałował Jej kark. - obiecuję, że poprawię tą jedynkę. - szepnął Jej do ucha. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i wiesz, zdałam dziś sobie sprawę, że nie chcę do Ciebie wracać. wiem, że już nigdy nie zdołam uwierzyć w Twoje kłamstwa. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | a Jego oczy są jak słońce, są piękne, ale nie można w nie patrzeć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i czasem mam wrażenie, że nie panuję nad tym co myślę. no bo na przykład, ostatnio wpadł mi do głowy taki szaleńczy pomysł. mianowicie, że Cię kocham. masakra, nie? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ciągle mam w głowie tą scenę, kiedy w moim oku zalśniła łza, a Ty zrobiłeś smutną minę i powiedziałeś 'ej, nie. proszę. ja też będę tęsknił.'. wiesz, ja bardziej. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jeszcze jeden taki uśmiech - jestem Twoja, cholera jasna! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | odkryłam w sobie nową wadę, zbyt szybko przywiązuję się do ludzi. kiedy dziś na lekcji, musnąłeś moje ramię i szepnąłeś na ucho, że nie wiesz czy jutro będziesz, na prawdę się zmartwiłam. jednak tylko uśmiechnęłam się i zapytałam czemu. odpowiedziałeś, że prawdopodobnie odchodzisz z tej szkoły, że już wcale Cię nie będzie. nie dziw się, że musiałam schować twarz w dłoniach. przez te raptem 3 dni, które byłeś u Nas w klasie, cholernie przyzwyczaiłam się do Twojej obecności. nie możesz odejść, wiesz? nie pozwalam Ci! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | marginesy pokryte grubą warstwą korektora. do jasnej cholery, wiesz, że ja rysuję te serduszka odruchowo? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i nie pierdol, że zrobisz dla mnie wszystko! nie sprawisz, że wakacje będą trwały 4 miesiące, a ferie o 2 tygodnie więcej. nie sprawisz, że będę mieć wymarzonego starszego brata. nie sprawisz, że będę węższa w biodrach. nie rzucisz dla mnie tamtego plastiku z biustem C. nie przeprosisz, bo nie potrafisz przepraszać. nigdy nie zrobisz tego, czego akurat będę od Ciebie odczekiwać, skarbie. zobaczysz. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | z czasem usunęłam numery gadu Twoich dziewczyn. z czasem serce przestało mi pękać, kiedy przytulałeś inną. z czasem, ignorowałam Twoje chamskie uwagi, co do tego jaka byłam naiwna. z czasem przestało mnie ruszać serduszko w Twoim opisie, poprzedzone imieniem nowej dziewczyny. z czasem wspomnienia zaczęły blaknąć. z czasem moja poduszka rano była coraz suchsza. chyba już mniej Cię kocham, ale pamiętam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i nie obchodziły mnie ostrzeżenia przyjaciół przed Tobą. nie słucham kiedy mówili, że z czasem mnie zranisz. że nie warto się z Tobą wiązać, bo jedziesz śmiało na kilka frontów. chciałam Cię kochać. na prawdę. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i wszystko jest w jak najlepszym porządku. wakacje dużo mi dały, pogodziłam się z tym, że musimy zacząć na nowo, w stosunkach kumpel-kumpelka. to bolało. tracenie nadziei na odzyskanie utraconej 'miłości'. jednak dałam radę. właśnie dzięki temu wszystkiemu, normalnie rozmawiamy. śmiejemy się. nawet w sytuacjach 'kryzysowych', sam na sam, daję sobie radę. nie odwracając wzroku, obdarowuję Cię słodkim uśmiechem i z idiotyczną nutką, flirtuję z Tobą. zapewne znów myślisz, że będę taka naiwna, nie? oj, kochanie, teraz moja koleś z ranieniem, zrozum. |  |  |  |