 |
Czekamy na jutro, aż nadejdzie lepszy czas. / Pih
|
|
 |
Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała.
|
|
 |
Zastanawiam się kto ma więcej odwagi - człowiek, który po utracie ukochanej osoby postanawia umrzeć, czy ten, który postanawia dalej jakoś żyć.
|
|
 |
1. Dla was - ludzi, zawsze byłam kimś gorszym, kimś z kogo można się śmiać, wyzywać i poniżać przed innymi. Wydawało wam się, że jesteście tacy fajni, zabawni, a byliście po prostu żałośni. Wasze słowa mnie raniły, nieraz przez was płakałam. Musiałam przed wami udawać, że wasze słowa mnie nie bolą, że jestem silna, ale były sytuacje kiedy potrafiłam wybuchnąć płaczem, bo już nie dawałam rady, czułam się bezsilna i to było najgorsze, bo przez to pokazywałam, że ta sytuacja mnie rusza. Ale za każdym razem obiecywałam sobie, że przyjdzie dzień kiedy teraz to ja odwrócę się i zaśmieje się wam w twarz rzucając jakąś ciętą ripostę, ale nigdy nie miałam odwagi. Bałam się was, bałam się cokolwiek powiedzieć. Wszystko co robiłam wam nie pasowało. Mój wygląd, charakter. Zadawałam sobie pytanie "dlaczego ja? ", "czy naprawdę jestem taka głupia?". Traktowaliście mnie jak śmiecia, jak kogoś kto nie ma uczuć przez co sama zaczęłam się tak czuć. Sprawiliście, że moja samoocena spadła w dół.
|
|
 |
2. Dopiero po czasie zrozumiałam, że to nie ze mną jest problem, to z wami jest coś nie tak, to wy jesteście żałośni. Bo jak można traktować kogoś w ten sposób? Dlatego chciałam wam podziękować, bo teraz mam wyjebane na to co mówią o mnie ludzie, oni i tak zawsze będą gadać, zawsze coś im będzie nie pasować, a ja nie mam zamiaru się zmieniać przez kogoś kto ma problem z samym sobą. / s.
|
|
 |
To wszystko kiedyś się skończy. Wszystkie szkolne znajomości, przyjaźnie, które miały trwać wiecznie. Skończą się codzienne spotkania, kilkugodzinne rozmowy, wieczorne rozkminy na gadu, jazdy na rowerze. Zacznie się nowe dorosłe życie, nie będzie w nim miejsca na spotykanie się z ludźmi. Zacznie się praca od rana do wieczora, brak czasu na cokolwiek. Tak, przyszłość, której cholernie się boje i, której nie chce. / s.
|
|
 |
Znowu zastanawiam się nad tym co się z Nami stało, czemu tak to wszystko się skończyło. Już jest dobrze płacze tylko czasami, uśmiecham się i żartuje z klientami, ale kiedy widzę jak jedziesz, patrząc się w moją stronę - coś we mnie pęka. Siadam na schodku, wyciągam fajki i pale, łzy kapią na płytki, ale nie przeszkadza mi to. Chciałam żebyśmy byli zawsze razem, też tego do chuja chciałeś. Oboje się kochamy, ale kurwa jego pierdolona mać, nie jesteśmy razem. To wszystko jest pojebane, nie chcesz powiedzieć prawdy bo się boisz, ale tak naprawdę sam się gubisz. Mam nadzieje, że kiedyś dowiem się prawdy, że kiedyś zrozumiem to wszystko. Mam nadzieje, że kiedyś będę szczęśliwa tak samo jak z Tobą. A kiedy moje dziecko spyta kiedyś o miłość mojego życia, wyciągnę Twoje zdjęcie i opowiem naszą historie, chciałabym żebyś wtedy siedział obok, trzymając mnie za rękę. Boże, znowu upadam, płaczę i nie mam siły wstać. Tęsknie jak jasna cholera. Nigdy tak nie tęskniłam. Kocham Cię- dalej/ASs
|
|
 |
A jednak mimo wszystko nadal Cię idioto kocham, nadal kurwa mać.../ASs
|
|
|
|