 |
|
Może moglibyśmy być dla siebie wsparciem.
I mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie,
ale znów jesteśmy gdzieś indziej na starcie.
I chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.
|
|
 |
|
Przecież dziś nie jest lepiej, nie jest dobrze,
może trzeba to przeczekać, ale nie wiem już czy to jest mądre.
|
|
 |
|
Co z tobą, co ze mną,
Co nam pisane,
Gdy wieczór za oknem
Jutrem się stanie?
|
|
 |
|
I z biegiem dni
Wszystko tak mało znaczy,
Nieważne jak pierwsze sny,
Jak kruchy liść,
Jak ja i ty.
|
|
 |
|
Masz wszystko to czego mi brakuje,
uzupełnień, spełnień, cała lista niedopełnień.
|
|
 |
|
Wolę wierzyć w dobre sny i naiwnie ciągle ufać,
że większość ludzi dobrze życzy mi - w to bardzo mocno wierzę,
chociaż się nie raz jeszcze sparzę i z niejedną ścianą zderzę.
|
|
 |
|
świat wypadł mi z moich rąk, jakoś tak nie jest mi nawet żal
|
|
 |
|
Gdzie jest sens dokąd biec, gdzie jest ukojenie serc.
Powiedz mi, powiedz czym jest nadzieja,
co zostawisz po sobie kiedy przyjdzie ci umierać.
Gdzie jest odpowiedź, który klucz drzwi otwiera.
Póki mam siłę w sobie pęka każda bariera.
|
|
 |
|
Aby bariery zmiażdżyć, wznieś ku niebu dłonie.
Póki masz siłę, jeszcze nic nie jest stracone.
|
|
 |
|
I nawet jeśli sto par oczu jest na mnie,
Ciekawe ile stąd miałbyś odczuć o kłamstwie
|
|
 |
|
I znów świat się zmienia i nic do stracenia, jeśli postawisz kolejny krok. To czas przebudzenia, zmiana pola widzenia.
Już nie wypuszczę szczęścia z rąk.
|
|
|
|