 |
Wcale nie życzę Ci źle ale niech Cię zrani, poczuj jak to jest.
|
|
 |
Pamiętasz? Było nam wtedy tak dobrze.
|
|
 |
Po tym wszystkim, nie ma sensu nadal żyć nim. Absurdalne jest obserwowanie jak świetnie daje sobie radę bez Ciebie. Jak szczęśliwy czuje się będąc z inną. Nielogiczne jest ciągłe czekanie na jego znak, gdy jego obojętność objęła najwyższy poziom. Zacznij szukać innego punktu do westchnień. Daj mu świadomość tego, że nic, nawet największa miłość, która właśnie dobiegła końca, nie jest w stanie Cię zniszczyć. / xfucktycznie .
|
|
 |
Jutro już nie będzie nas, nie będzie nic. Będzie tylko pustka, żal i łzy. Może w końcu zrozumiemy co straciliśmy i damy sobie znów szansę. Zrozumiemy, że to co najważniejsze zostało już nam dane.
|
|
 |
Zachowaj w pamięci nasze cudowne chwile, ale nie bój się nowych.
P.S Kocham Cię.
|
|
 |
Nie chciałam, by zakończył naszą historię na jednym z początkowych etapów. Pragnęłam szczęścia i za wszelką ceną dążyłam, by dostać je od niego. Czułam, że tylko on może mi je dać. Szczęście, zamknięte w cichych pocałunkach, głośnym milczeniu i niezłomnej miłości. Nie wymagałam, by tulił mnie każdego wieczoru i czekał, aż zasnę. Nie oczekiwałam tego, że będzie na każde moje zawołanie, tylko wtedy kiedy tęsknota stanie się nie do zniesienia. A jego obraz przyniesie ulgę, zastąpi pustkę, by chwilę potem znów ją po sobie zostawić. Nie przynosił mi róż, podarunków, czekoladek. Dawał mi swoje serce, każdego dnia od nowa. Coraz bardziej przyzwyczajałam się do harmonii naszego połączenia, ale nigdy nie przestawałam go potrzebować. Był niezbędny do całości, jaką tworzyliśmy. Dawał mi do zrozumienia, że po prostu taki jest, wpajając mnie - naiwnej, że nigdy nikt nie będzie w stanie mnie zastąpić. / xfucktycznie .
|
|
 |
|
złapał ją za rękę i przytulił mocno do siebie. - chodź ze mną, powiedział, muskając ją w policzek. odwrócił się, zakrywając jej oczy. - to niespodzianka, dodał ruszając przed siebie. nie powiedziała nic. szła delikatnie stąpając po ziemi. - zamknij oczy, powiedział zsuwając jej dłoń z twarzy. poczuła, jak unosi ją do góry. - już możesz otworzyć, spójrz przed siebie, powiedział uśmiechając się. ona lekko otwierając powieki, spojrzała przed siebie. stali na wysokim wieżowcu, a widok sięgał, aż po obrzeża miasta. - boję się powiedziała. przecież wiesz, że mam lęk wysokości. zabierz mnie stąd. trzęsła się. - spokojnie, jestem tutaj, jestem obok, możesz mi zaufać. ruszył powoli w stronę krawędzi. - stój wyszeptała i szarpnęła się mocno. a on zbyt lekko unosząc ją nad sobą, wypuścił ją z objęć. czuła ogromny powiew wiatru. widziała ziemię i czuła jak leci. nie bała się, że zginie, bała się, że ten niefortunny wypadek rozdzieli ich na zawsze dlatego, że nie potrafiła mu zaufać. / notte.
|
|
 |
Mówisz mi piękne słowa, ale czy one na pewno są prawdziwe?
|
|
 |
Bez Ciebie wcale nie będzie łatwiej.
|
|
|
|