 |
byliśmy w klubie. ja z przyjacielem siedziałam przy stoliku, a siostra poszła do baru po jakiegoś drinka. nagle zaczął dowalać się do Niej jakiś koleś. widać było, że siostrze podrwy się nie podoba. całej sytuacji przyglądałam się ja,i przyjaciel. gdy koleś objął siostrę, już miałam iść w kierunku baru, ale przyjaciel zrobił to szybciej. za chwilę stał już obok siostry. 'rusz tą rękę chociaż milimetr niżej, to Ci ją upierdolę' - rzucił w Jego kierunku. koleś odbił, marudząc coś pod nosem, a ja z uśmiechem na ustach siedziałam przy stoliku, utwierdzając się w przekonaniu, że ręce Mateusza, to te idealne w których mogłam zostawić siostrę, i te, przy których zawsze może czuć się bezpiecznie - podobnie jak i ja. || kissmyshoes
|
|
 |
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim. I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim / HuczuHucz
|
|
 |
o co chodzi? przecież jest tak jak chciałam. dałam mu tą kolejną szansę, którą doskonale wykorzystał. jest obok mnie. mam tę możliwość wtulenia się w niego w każdej chwili. nie chce abym była sama. odpycha przystawiających się kumpli. i chociaż nie mogę mieć pewności, że jestem jedyną dziewczyną w jego życiu, to wiem, że mimo wszystko pragnie mnie. właśnie mnie. dziewczynę z wieloma kompleksami, która nie pozwala się dotknąć. dziewczynę z aparatem na zębach i kręconymi włosami. dziewczynę, która ciągle coś skrywa, wyprowadzając go tym z równowagi. to jest tak bardzo nie realne, a jednak ma swoje miejsce w moim życiu. ja mam takie miejsce w jego życiu. i mimo tego wszystkiego każdy dzień zaczyna się i kończy tak samo - płaczem. boję się. na prawdę boję się, że za chwile się obudzę i to wszystko zniknie. że tak nagle on odejdzie, stwierdzając, że ma mnie dosyć. a ja znów zostanę ze złamanym sercem.
|
|
 |
brakuje mi słów, aby opisać to co właśnie czuję. jest mi potwornie zimno. podejrzewam, że nie jest to wyłącznie zasługa mrozu panującego za oknem. zimno przenika przez całe moje ciało, dochodząc aż do serca. gruby koc, herbata, ulubiony szlafrok, termofor, sterta poduszek, nic nie jest w stanie dać odrobiny ciepła. tutaj potrzebne jest drugie 36 i 6, które rozgrzeje zwykłym przytuleniem.
|
|
 |
owszem - na powitanie dostaję od Niego buziaka. przytula mnie, kiedy tylko o to poproszę, i dzieli ze mną łóżko, gdy jest taka potrzeba. jest powodem mojego uśmiechu, i tego, że jestem szczęśliwa. gotuje mi obiady, i biega ze mną wieczorem. wychodzi ze mną na zakupy, i zazwyczaj jesteśmy nierozłączni. a Ty co? obserwujesz z boku, i za bardzo się wczuwasz. po co tworzysz dziwne historie? bo co, bo pocałuje mnie w policzek, bo przytuli na środku miasta? dziewczyno, ogarnij - bo kocham Go, owszem - ale jedynie jako brata. więc po prostu odpuść, bo doprowadzasz mnie do spazmatycznego śmiechu, gdy po raz kolejny słyszę, że przecież dzielę z Nim łóżko, więc musimy być parą. ogarnij sobie w głowie definicje słowa 'przyjaźń', bo najwyraźniej nigdy nie spotkała Cię ta prawdziwa.|| kissmyshoes
|
|
 |
siedziałam na sali gimnastycznej, przyglądając się treningowi, prowadzonemu przez kumpla. gdy grupa była zajęta powtarzaniem układu, podszedł do mnie, podając mi wodę. "dawno Cię nie widziałem w dresie, na parkiecie, z wkurwioną miną, gdy ktoś znowu zjebał układ" - zaśmiał się. spojrzałam na Niego, również się śmiejąc."ej,nie zawsze byłam wkurwiona"-odpowiedziałam. "ale zawsze tak bardzo ambitna. spartoliłaś to?" - zapytał. "spokojnie,spokojnie. regularne treningi sześć razy w tygodniu, plus własna grupa. to chyba dość ambitnie?"- powiedziałam. przytuluł mnie mocno, po czym dodał: "dumny jestem. nie poszły na marne moje godziny spędzone z Tobą na sali, które nieraz, nie powiem - były torturą". "aż tak ambitna byłam?"-zaśmiałam się. "niee. aż tak marudna"- powiedział, odchodząc w stronę tancerzy i puszczając oczko. || kissmyshoes
|
|
 |
widzę, że się zmieniła, i, że tak bardzo poróżniła Nas ta jedna, konkretna sprawa. widzę to, jak spogląda na mnie myśląc, że nie widzę, jak inaczej opowiada mi o czymkolwiek. słyszę inny ton głosu, którym do mnie mówi, a przy tym słyszę w Nim mnóstwo żalu. i to tak bardzo boli - ta świadomość, że nie jest już tak jak kiedyś. ale mimo to, w głowie ma prawo pojawiać się, i pojawia się, tylko jedna myśl: to siostra, czyli świętość. i choćbyśmy nie rozmawiały, i miały do siebie ogromny żal - zawsze będę przy Niej, i zawsze się za Nią wstawię. zawsze będe w stanie wziąć na siebie każdy Jej głupi wybryk, tak jak wtedy za małolata - gdy zawsze stawałam w Jej obronie, i gdy zawsze w domu to ja mówiłam słowa:"to moja wina". bo nie ważny jest aktualny stan Naszych relacji - ważny jest fakt tego, że jest mi najbliższa na świecie. || kissmyshoes
|
|
 |
to takie cudowne uczucie - gdy wracasz do kraju po kilku miesiącach, a przyjaciel wita Cię duszącym uściskiem, siostra, ryczy jak głupia ze szczęścia, a znajomi z podwórka, widząc jak idziesz chodnikiem - uśmiechają się, tym uśmiechem, za którym tak bardzo tęskniłaś. to takie piękne, gdy możesz pójść w ukochane miejsca, i cieszyć się chwilą. gdy odwiedzasz boisko, na którym spędziłaś całe swoje dzieciństwo, i bar, w którym pierwszy raz się upiłaś. to takie magiczne, gdy możesz wrócić do miejsc ze wspomnień, i do ludzi, których tak bardzo kochasz - i masz świadomość, że to tak na prawdę nigdy się nie zmieni, bo wciąż masz przy sobie te same osoby, i adresy, pod które zawsze możesz wrócić. || kissmyshoes
|
|
 |
Czekam.
Czekam pod kołdrą, leżę obok Ciebie.
Kto zawsze pytał i płakał, ja ?
Moje ciężkie serce biję poza rytmem za każdym razem przy Tobie. I za każdym razem zakochuje się coraz mocniej.
Ale Ty to spełniasz.
Kompletnie wpędziłeś mnie w nawyk.
Jesteś stworzony dla mnie.
Taka jak jestem zamierzam zrobić krok
by powiedzieć Ci, że czuję to chłopcze.
Pragnę Cie, pragnę Cię. / Florence and The Machine
|
|
 |
a jeśli on tak na prawdę tego nie chce?
|
|
 |
codzienny wieczorny spacer, nic specjalnego. a jednak idąc dzisiaj tą samą drogą co zawsze, wszystko było inaczej. pozwoliłam swojemu sercu w końcu przemówić. oczywiście nie potrzebowało dużo czasu, aby całkowicie się rozkręcić rzucając przy tym obelgami na moje zachowanie. ale jest coś co powiedziało całkiem przypadkiem, zatrzymując się na chwilę, coś czego nie pozwalałam do siebie dopuścić, a mimo to na dźwięk tych słów odbijających się w mojej głowie zaczęłam się szczerzyć na środku ulicy jak małe dziecko. tak po prostu.
|
|
|
|