 |
oszaleję siedząc dziś w domu
|
|
 |
odrobina podkładu, tusz do rzęs i nikt nie zauważy przepłakanej nocy
|
|
 |
zaczynam powoli umierać, ale spokojnie, od soboty zacznę wszystko od nowa
|
|
 |
bo co? bo coraz bardziej chudnę? poważnie, to ci aż tak przeszkadza? wierz mi, że robię wszystko żeby przytyć, ale nie mogę. nie, nie bawię się w żadną anoreksję ani bulimię, choć i tak wiesz lepiej.
|
|
 |
nie zniszczysz mi tego marzenia, o nie mamusiu, to jest moje życie
|
|
 |
to cholerne uczucie, gdy patrzysz w oczy najbliższej ci osoby, nie widząc w nich ani odrobiny zaufania
|
|
 |
"Dziwnie tak, kiedy na nikim Ci nie zależy. Nie czekasz na żadną wiadomość. Nie myślisz o nikim przed snem. Nie czujesz strachu, ze ktoś zniknie. Dziwnie. Bezpiecznie. Pusto."
|
|
 |
zaczynam czuć, że źle robię mając z nim taki kontakt
|
|
 |
I still want you it's easy to see
But guess what honey you're not that good for me / Bullet for my Valentine
|
|
 |
Nie chce się ze mną kłócić - może tylko o poduszki czy rapera w głośnikach - a mimo to, nie przytakuje mi głupio na wszystko. Z podniesionym czołem zmierza się z moim charakterem i potrafi wytknąć mi błędy, nie opierając tego na swoich uczuciach, tym co Mu nie odpowiada we mnie, a wczuwając się wyłącznie w moją osobę i mówiąc "nie chcę tylko, żebyś potem czegoś żałowała, więc zastanów się czy na pewno chcesz to zrobić, powiedzieć". Słucham Go. Mimowolnie Go słucham, opierając to na dziwnie mocnej linii ufności. I zawsze ma rację, bez wyjątku, a ja boję się tego jak dobrze mnie już poznał.
|
|
 |
miało być coraz lepiej, a nie z każdym kolejnym dniem jeszcze mocniej boleć.
|
|
 |
zastanawiasz się czasami nad samym sobą? jak mogłeś dopuścić się do takiego stanu? ja myślę o tym codziennie
|
|
|
|