 |
to takie dziwne uczucie. nie wiem co się dzieje, ale bardzo to lubię!
|
|
 |
jeszcze nigdy ulewny deszcz nie przyniósł tyle radości
|
|
 |
nie jestem już małą dziewczynką, a mimo to wciąż wierzę w bajki. wierzę, że pewnego dnia pojawi się w moim życiu książę, który pokocha mnie od pierwszego wejrzenia i zrobi wszystko bym była szczęśliwa, coś jak cholerny kopciuszek. uwierzysz w to?
|
|
 |
mam w dostępie wystarczająco tabletek aby wszystko zakończyć. nagle, bez żalu, bez bólu, bez łez. mogę przerwać wszystkie troski i problemy, pozwolić o sobie zapomnieć, od tak odejść, na zawsze. ale nie zrobię tego. kocham życie, nawet tak zajebiście dopierdalające, ale przede wszystkim nie byłabym w stanie nawet wyobrazić sobie żalu najbliższych mi osób ma wieść, że odeszłam. więc grzecznie codziennie biorę wyznaczoną dawkę leków i ani tabletki więcej, bo tak na prawdę mają mi pomóc żyć, a nie umrzeć.
|
|
 |
nie zachowuj się tak, proszę
|
|
 |
daj mi kawę i odrobinę miłości, niczego więcej nie potrzebuję
|
|
 |
ciemny pokój, krzyk, podpuchnięte oczy, sine usta.. tak miały wyglądać twoje idealne święta?
|
|
 |
- Ja coś tam procentowego mam, trochę wina. - Wina? I jeszcze mi powiedz, że do wina będziesz potrzebował do zapicia całej tej 2,5 litrowej pepsi... *wtf mina kumpla* nie pierdol, że masz całą tą butelkę wypełnioną winem... *wyciąga jeszcze jedną*.
|
|
 |
- Zaraz wracam, kotek, tylko ogarnę typa - mruknął do mnie. Wzięłam głębszy oddech, łapiąc zawias na niebie. - Ostatnio, kiedy pisałaś Mu, żeby mnie pozdrowił, jak wtedy na fazie ogarnialiśmy okolicę, to powiedziałem, żeby Ci coś przekazał ode mnie. Pewnie tego nie zrobił. Wiesz, On jest strasznie mądrym człowiekiem. I wie na czym Mu tak naprawdę najbardziej zależy... - tu Jego przyjaciel posłał mi uśmiech, by za chwilę dokończyć jeszcze jednym zdaniem. - I zobaczysz, że w końcu wyjdzie na prostą.
|
|
 |
Próba przekminienia fazy mimo szumu w głowie, przeprowadzanie z każdym rozmowy "o życiu", dawanie masy rad i otrzymywanie tego samego w zamian, patrzenie na znajomych, którzy nagle stali się tacy odważni i proponują sobie wspólną noc, panowie, którzy żegnając się ze mną niby niewinnie chcą buziaka, spotkanie znajomego, który mniej więcej rok temu znaczył dla mnie znacznie więcej, a który teraz mojemu obecnemu facetowi wciska iż musi mnie pilnować, cholernie dobrze pilnować, bo jestem prze chuj zajebista, a żegnając się daje mi ogromnego buziaka, telefon od byłego z pytaniem czy zdaję sobie sprawę z tego, jak on w dalszym ciągu mnie kocha, usunięcie z listy kandydatów do bierzmowania - ku podsumowaniu ostatnich godzin. Krócej "ja pierdole".
|
|
 |
butelka wina, komedia romantyczna, trzy paczki chusteczek. witaj upragniona wigilio!
|
|
|
|