|
Chciałabym móc wyjść, iść przed siebie. Wdychać zimne, lekko zanieczyszczone powietrze. Nie patrzeć za siebie, po prostu iść. Równym tempem stawiać kroki w namokłej ziemi. Chłonąć wzrokiem otaczający mnie widok, zbliżające się lasy. Nie akompaniować sobie muzyką, odtwarzaną z podstarzałego już telefonu, zapomnieć o słuchawkach, po prostu iść. Nie musieć udawać radości, smutku, nie musieć nikogo grać. Obserwować ciemniejące niebo, ale nie zatrzymywać się. Po prostu iść, iść przez całą wieczność, dopóki nogom nie zabraknie sił.
|
|
|
czterdzieści pięć dni, tyle dzieli mnie od prawdziwego chaosu.
|
|
|
już dość, dość oszukiwania samej siebie. obłuda mi się przejadła. wciąż uciekam przed prawdą, najpierw umieszczam ją tutaj, tuż potem usuwam. wiem, że nie mam podstaw, by bać się do tego stopnia. to irracjonalne, ale mimo wszystko strach przed byciem rozszyfrowaną przez znajomych opanował mnie całkowicie już jakiś czas temu. ale koniec, nigdy więcej pozbywania się własnych uczuć, szczególnie, gdy przeistoczą się w wirtualne wspomnienie.
|
|
|
do zobaczenia, kocham Cię.
|
|
|
tak łatwo jest się pogubić, tak trudno myśleć racjonalnie.
|
|
|
'It's better to feel pain, than nothing at all'
|
|
|
Przestań, dziewczyno. Dobrze wiesz, że to nic nie da. Im bardziej pogrążasz się w marzeniach, tym mniej zależy Ci na tym, co Cię otacza, co jest realne. Nie zauważasz, że granica pomiędzy jawą a snem wciąż się zaciera? Chociaż spróbuj je rozgraniczyć.
|
|
|
'Nie mów 'może', jeśli chcesz powiedzieć 'nie'.
|
|
|
czemu tak jest, że to ja ciągle się muszę starać o innych?
|
|
|
Sekundy scalają się w jeden przeciągły, niekończący się moment. Moment staje się wiecznością, nie widzę drogi ucieczki. Szukam ratunku, ale poza mną i moimi myślami, nie istnieje nic.
|
|
|
|