 |
|
-i co? rzucił Cię? -nie kurwa. popchnął.
|
|
 |
|
połowa dnia spędzona z przyjaciółką, ciągłe śmiechy i uśmiech na twarzy kiedy o nim wspominała, jeszcze kilka godzin temu tryskałam radością i z ręką na sercu byłam gotowa powiedzieć 'jestem szczęśliwa'. a teraz? eldo rozpierdala słuchawki , ja siedzę sprawdzając co chwilę telefon i zalewając się łzami doszłam do wniosku, że wcale nie jest dobrze, że pomału zaczyna się jebać to coś co jeszcze niedawno było piękne.
|
|
 |
|
wiem że tego sylwestra spędze w dobrym towarzystwie, wiem że znów bede na początku chodziła po blokach i kurwiła jak to mi jest zimno bo chata jeszcze zajęta, wiem że znów w trakcie ktoś sie złapie i będą krzywe akcje, wiem że znów siądę na środku pokoju z jakąś mordą butelką czystej, popitą, fajkami, rapem i gadką o chuj wie czym, wiem że ktoś sie zajebie jak gówno a my będziemy rozpierdalać basa na fulla. najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że spędzę tego sylwka z ludźmi którym naprawde ufam, którzy jeszcze mnie nie zawiedli , którzy nie są sztuczni.
|
|
 |
|
doskonale wiedziałam jak to się skończy, świadoma byłam tego, że znowu będę cierpieć i zacznę z nałogami ale mimo to brnęłam w to, wjebałam się w to bagno zwane 'miłością' ponownie zaufałam tej samej osobie i ponownie zostałam zniszczona, zniszczona jak ten jebany titanic który poszedł na dno.
|
|
 |
|
Jesteś nikim! Spójrz na siebie. Jak Ty wyglądasz? Tak. Przyjrzyj się. Kompletne dno. Zero. Te podpuchnięte oczy, podrapane policzki, popękane usta, zobacz! Rzygać mi się chce jak na ciebie patrzę. Zdejmij tą bluzkę. Widzisz te wystające kości? Obrzydliwość. Zrób coś ze sobą. Dziewczyno weź się w garść. Przestań płakać. Rusz się i popraw swój wygląd. Odsłoń żaluzje i wpuść do tego pokoju trochę światła. Zmyj z policzków ten rozmazany tusz. Nałóż na usta pomadkę. Zacznij jeść. Przestań pić. Odrzuć te papierosy w kąt. Doprowadź się do porządku. Żal mi cię - krzyczała przez łzy patrząc w lustro.
|
|
 |
|
Ile jeszcze będzie chwil gdy śmierć zapuka do drzwi, Ile jeszcze będziesz śnił o tym czego mieć nie możesz, Ile jeszcze będziesz pił by się później czuć najgorzej, Ile jeszcze będziesz drwił z ułomności i słabości, Ile musi inny mieć byś mu tego pozazdrościł.
|
|
 |
|
chcę być szczęśliwa, ale nie wiem, czy potrafię.
|
|
 |
|
To Twoja wina, że wszystko tak pięknie się zjebało, ale wezmę ja na siebie, boże, przecież przyznałabym się do zamordowania sąsiada, bylebyś tylko ode mnie nie odchodził.
|
|
 |
|
zawsze gdy się kłóciliśmy, ja denerwowałam się tak cholernie, że trzęsły mi się łapy, a Ty z uśmiechem siadałeś na łóżku mówiąc 'no sorry, z ADHD to ja Cię nie wyleczę'
|
|
 |
|
Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei.
|
|
 |
|
A w nowym roku? Obiecuję sobie, że nigdy nie dam zniszczyć się takim skurwysynom jak on.
|
|
 |
|
zbyt często widzę jak łzy mieszają się z krwią. zbyt często słyszę "lepiej byłoby dla wszystkich, gdybyś się nie urodziła". zbyt często czuję ostrze żyletki na nadgarstku. zbyt często leżę w szpitalu, w którym wszyscy uważają mnie za psycholkę.
|
|
|
|