 |
"tak, to na nią mówi się Anioł. wygląd trudny do opisania, niebiańska uroda, o wiele za mało pozytywnych słów by to opisać. twarzy nie mogłem porównać do innej ludzkiej gwiazdy, była wyjątkowa. w żadnym człowieku nie znalazłeś choć troche podobieństwa. biło od niej nieziemskie ciepło, porównywalne z gwiazdą którą mi podarowała na znak wiecznej miłości. głos miała lekki niczym piórko i cienki jak nić, to nim wypowiadała słowa Kocham Cie, które nie brzmiały tak normalnie, jak to słyszałem czułem się jak ptak, który wolno szybuje na niebie. Bóg wiedział że to nie będzie zwykła dziewczyna. miała często bóle brzucha lub głowy, to nie było znikąd. to były tłumy dziewczyn które atakowały jej organizm by mieć choć troche tego piękna. zostawiła we mnie cenne minerały takie jak, euforia, szczęście, miłość i zawsze powtarzała-jak będziesz smutny to ja będę czuć to samo, więc chwilami balem się wypuścić choć jedną łzę, by jej nie skaleczyć."-dla.niej
|
|
 |
"tylko Ty najpiękniej potrafiłaś zamalować moje serce swoimi ustami."-dla.niej
|
|
 |
Puść moje ramię, nie szarp, nie próbuj mnie odwrócić, nie dotykaj, zabierz tą dłoń, proszę, pali mnie Twój dotyk, Twoje palce zostawią silne ślady na moich obojczykach. Proszę, nie rób tego. Nie tak mocno. Udaje Ci się, stopy przesuwają się po ziemi i już prawie jestem, zaraz będę naprzeciw Ciebie. Naciskasz z większą intensywnością. Cholera, nie patrz, czuję Twój wzrok, chcę krzyczeć, słowa uwięzły w gardle. Zdejmij ze mnie swój wzrok. Błagam Cię. Nie rób mi tego. Nie, nie zbliżaj dłoni, nie unoś mojego podbródka. Jesteś, po kręgosłupie przebiegają dreszcze. Biorę głęboki oddech i spoglądam na Ciebie. Tracę ostrość, coś obcego przebiega po moich policzkach i już wiesz, widzisz - udawałam. Wcale nie jestem silna. Dalej stanowisz priorytet.
|
|
 |
Wykład dobiega końca, ciesząc się wychodzę z sali. Profesor zatrzymuje mnie i zaczyna omawiać moją pierwszą z prac. Początkowo stoję niepewnie i zaczynam się obawiać, ale później jest tylko lepiej. Zaczyna mnie chwalić i życzyć powodzenia. Uradowany odchodzę z sali. Idę wprost przed siebie. Czuję jak dzwoni mi telefon, jak zawsze moja kobieta potrafi wyczuć odpowiedni moment. Zaczynam jej powtarzać słowa profesora i po chwili z niedowierzaniem zatrzymuję się. Spoglądam na nią, a ona wtula się we mnie jak małe dziecko narzekając, że zmarzła. Uwielbiam tak miłe niespodzianki z jej strony. Przytulam ją do siebie, a ona zaprasza mnie do mojego mieszkania, zachęcając bym się pośpieszył bo dziś jesteśmy sami. Puszcza mi oczko i rusza wprost przed siebie. A ja z uśmiechem kroczę za nią, podziwiając ją. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
"gdybym dostał ostatnia szanse od Ciebie, napewno bym już jej nie spierdolil."-dla.niej
|
|
 |
"kocham Cie z taką siłą z jaką grawitacja mnie przyciąga, myślę o Tobie dziennie tyle razy ile zdołam razy mrugnąć, tęsknie tak bardzo że mógłbym przeciąć skórę i pokazać moje biedne serce, podobasz mi się tak bardzo jak biedakowi który zobaczył diament, patrzył bym na Ciebie do tej chwili gdyby przestało świecić słońce na świecie, pragnę Cie tak bardzo jak Bóg który pragnie miłości na świecie."-dla.niej
|
|
 |
"dziś za jeden pocałunek lub wtulenie się w Twoje drobne ciało, oddałbym cały mój świat."-dla.niej
|
|
 |
I powiedz mi co mam robić? Tak podoba mi sie, bardzo go lubię. Tylko to narazie kolega z klasy. Myślisz że nie chcę tego zmienić? Chcę i to nawet bardzo. Tylko boję się , ze mnie wyśmieję. Do cholery, ale strach przed tym, że pozostanie już na zawsze tylko kolegą z klasy jest większy. // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
Łapie mnie jakaś cholerna załamka. Cos mnie w środku zabolało, trafiło w mój slaby punkt. To cos wiedziało jak zaatakować, żeby zepsuc mi humor, sprawić, że się załamię. Boli. // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
"myślami wracasz do chwil kiedy nie potrzebnie z uśmiechem na twarzy
pukałeś w dno smutku, nie zdając
sobie sprawy z tego że szczęście to widzi
i jest zazdrosne."-dla.niej
|
|
 |
"zbyt ciężko by to opisać, kiedy główny narząd człowieka- GŁOS jest zatrzymywany przez smutek serca."-dla.niej
|
|
|
|