 |
a co dzień? uwielbiam zasypiać z jego zapachem na poduszce, i budzić się przy nim. uwielbiam zapełniać nim każdą z chwil, ściskać jego dłoń, kiedy tylko jest obok, i z całej siły wtulać się, czując jak jego serce delikatnie zderza się z klatką piersiową. uwielbiam robić mu wstyd, wrzeszcząc na całe gardło w centrum handlowym, uwielbiam, kiedy mnie łaskocze, dotyka i mruczy do ucha. uwielbiam gryźć jego wargę, i minimum pięć razy dziennie oznajmiać, jak bardzo go kocham, tracić czas na długie pożegnania, jak również tęsknić za nim sekundę po rozstaniu. uwielbiam śmiać się, kiedy całuje mnie w czubek noska, przytulać z zaskoczenia, i przekupywać buziakami, czując na swoich ustach jak się uśmiecha. uwielbiam, kiedy droczy się o najmniejsze drobiazgi, a kiedy udaję, że się złoszczę pewnie tuli do siebie. uwielbiam go mieć, w myślach, w snach, w życiu, blisko przy sobie, dla siebie, ot tak. uwielbiam go uwielbiać, i dopełniać własne szczęście detalami jego wnętrza.
|
|
 |
Uśmiechnij się do mnie, gdy na Ciebie spojrzę, przytul mnie, gdy spuszczę głowę. Weź mnie na ręce, gdy będę narzekać i idź ze mną gdzieś, jak będzie mnie nosiło.
|
|
 |
Jesteś miłością mojego życia. W każdym calu. W każdym nieidealnym geście i zachowaniu.
|
|
 |
z Tobą mogę mówić swobodniej niż z kimkolwiek, bo nikt nie był przy mnie w ten sposób, jak Ty jesteś, z całą wiedzą o mnie, z taką świadomością, wbrew wszystkiemu, pomimo wszystko
|
|
 |
Jesteś taką godziną, która już nie wróci, stosem listów pożółkłych w głębinie szuflady, zapomnianym uśmiechem, który bardzo smuci, i wspomnieniem, na które nie ma żadnej rady.
|
|
 |
Problem nie w tym, że jestem nieszczęśliwy, lecz w tym, że nie jestem szczęśliwy. Brak szczęścia to nie jest od razu nieszczęście. Brakuje mi miłości i tamtej dziewczyny, którą byłaś. Brakuje mi uczucia, jakie mi dawałaś, ciebie już nie ma, może nigdy nie będzie, ale ja mam resztkę nadziei, że takie uczucie jeszcze mnie dopadnie, niech będzie wtedy jak wściekły pies rzucający się do gardła, niech mnie nawet zagryzie, ale jeszcze raz chciałbym je przeżyć, chciałbym czerwone ślepia tego psa znowu zobaczyć. - Piotr Adamczyk
|
|
 |
Wiesz, temu jednemu mężczyźnie chciałabym dać, tak zwyczajnie, tak najzwyczajniej w świecie - jak podarek imieninowy czy urodzinowy - całe moje życie. Bez reszty. Chciałabym być z nim i podróżować z nim, i czekać na niego wtedy, kiedy nie mógłby mnie ze sobą zabierać. Chciałabym dla niego utrzymywać dom w czystości i robić zapasy na zimę, kompoty, konfitury, marynować grzyby, kwasić ogórki, butelkować szczaw, pomidory i inne wspaniałości. Bo to tak jest, że dla siebie, owszem, można coś tam zrobić, ale dla drugiego człowieka to już można coś niesamowicie pięknego zrobić, wszystko.
|
|
 |
W spazmach płaczu, zdjąć z siebie uczucia, wcisnąć je do pralki i wyczyścić. Chcę zacząć na nowo. Chcę zapomnieć.
|
|
 |
Siedząc dziś na huśtawce na tarasie, z papierosem w ręku, popijając ulubioną kawą rozmyślałam o tym co spieprzyliśmy w tej miłości. Zapewne było w niej za mało uczuć, za mało wspólnych chwil, za mało spotkań, za mało obecności. Za mało wszystkiego, aby ona przetrwała - dlatego jej już nie ma. Chociaż nadal, gdy cię widzę czuję jakieś nieodgadnięte palpitacje serca i przyśpieszony oddech. Mogliśmy zrobić o wiele więcej, aby ona nadal być razem, bo w końcu tak bardzo się kochaliśmy, prawda?
|
|
 |
Wypijmy za wszystkich ukochanych, którzy zmienili się w łamaczy serc. Za wszystkie "kocham", które tak szybko straciły swoją magię i wagę. Za wszystkie łzy zatopione w kieliszkach i przepalone papierosami. I za "żegnam", które zniszczyło nie tylko nasze życie, ale również doprowadziło do destrukcji serc.
|
|
 |
Tak naprawdę to nie potrzebuję normalnej pracy, rozmiaru 34, bo zajmuje mniej miejsca w pralce, złotego tuszu do rzęs, bo łatwiej go znaleźć w kosmetyczce, nie potrzebuję rozkrzyczanej chmary znajomych, którzy raz na pół roku będą w stanie zapytać co u mnie właściwie słychać? Potrzebuję tylko siebie, we wszystkich przejawach, ale czasem siebie przestaję słyszeć i tylko to jest tak naprawdę straszne.
|
|
|
|