|
Byłeś wszystkim, dobrze o tym wiesz. Już Cię nie ma, rób teraz, co chcesz. Bez Ciebie kiedyś świat mój stracił sens. Ale już nie płaczę, bo przecież nie mam więcej łez. / bezimienni
|
|
|
Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę przez niego płakać, zaśmiałabym mu się bezczelnie w twarz. Tak, wtedy jeszcze potrafiłam się śmiać. / bezimienni
|
|
|
Tak, wszystko w porządku. Jestem szczęśliwa, uśmiecham się, słucham pogodnych piosenek, tańczę, spotykam się ze znajomymi, naprawdę jest okej. Tak, dziś jeszcze go nie widziałam i nie poczułam zapachu jego perfum. / bezimienni
|
|
|
Mówiłeś mi, że jestem Twoim pragnieniem. Zapomniałam, że pragnienie nie ma szans. Mówiłeś, że jestem wszystkim. Uciekła mi myśl, że przecież Ty 'masz na wszystko wyjebane'. Mówiłeś, że jestem jak Twoja ulubiona piosenka. Szkoda, że w końcu Ci się znudziła. Mówiłeś, że łączy nas niezwykła miłość. A przecież to tylko rzeczownik. / bezimienni
|
|
|
Może jeszcze kiedyś się spotkamy stojąc rano w kolejce w sklepie za rogiem, albo na przystanku czekając na spóźniający się autobus. Będziemy udawać, że się nie znamy i nie zwracamy na siebie uwagi, bo po co patrzeć na kogoś, kogo nigdy wcześniej się nie spotkało. Po co nieszczere uśmiechy i fałszywe dzień dobry? Lepiej milczeć, wymazywać pamięć magiczną gumką zrobioną z nowych pragnień, lepiej mówić na swój widok 'nie znam jej' , 'pierwszy raz go widzę', niż przekazywać całemu światu historię niespełnionej miłości łamiącej serca, których ponoć wcale nie da się złamać. / bezimienni
|
|
|
Czego jeszcze ode mnie chcesz? Czy moje serce to zbyt mało? Co jeszcze mam Ci dać, byś opuścił moje sny? / bezimienni
|
|
|
Im dłużej na Ciebie czekałam, tym bardziej traciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek staniesz w progu moich drzwi. Im więcej herbat parzyłam zanim przyjdziesz, tym szybciej wystygały wraz z moją wiarą w to, że jest dla nas jakaś szansa. Im dłużej Cię kochałam, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że Ty nigdy tego nie odwzajemnisz. / bezimienni
|
|
|
Ty zawsze się śmiałeś. Ja byłam raczej skłonna do płaczu. / bezimienni
|
|
|
Najpierw była kłótnia, trzaskanie drzwiami, potłuczony wazon z kwiatami od niego. Później kilka nieodebranych połączeń, szczerych sms'ów, e-maili z wyznaniami miłości i przeprosinami. Przyszła pora na powroty, później znów wszystko nie tak, wszystko inaczej, wszystko źle, to już nie my. Pójście w inne strony, próby zapomnienia, tęsknota, płacz, hektolitry łez zalewających sąsiadom mieszkanie, szukanie wspólnych zdjęć i słuchanie smutnych piosenek. W końcu pogodzenie się ze stratą pierwszej prawdziwej miłości. W ostateczności jego sylwetka u progu twoich drzwi i słowa : - 'na zawsze' z moich obietnic o wiecznej miłości, wciąż trwa. / bezimienni
|
|
|
Popatrz. Tyle par, które powinny być razem, ale nie są, tyle zajebiście dobrych i porządnych osób spędzających samotnie kolejne wieczory, tylu zajebistych ludzi męczących się z chujowymi czy patologicznymi rodzinami, wreszcie tylu skurwieli mających kwitnące życie towarzyskie i kogoś kto naprawdę ich kocha, zamknij się i po prostu popatrz, zanim jeszcze raz powiesz, że wszystko ma jakiś sens. / niecalkiemludzka
|
|
|
|