 |
a Ty znów zaczynasz mi wmawiać , że jestem jeszcze młoda i jak dorosnę, to wszystko się zmieni - każdy mój pogląd, każde rozumienie , każde uczucie. i kto mi to mówi ? niedojrzały dzieciak w ciele dwudziestolatka , który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie potrafi zrozumieć , że niektórzy już dużo wcześniej wiedzą jakie uczucia Nimi kierują , rozumieją dość dużo spraw i mają obrane cele w życiu /veriolla.
|
|
 |
dzisiaj, nie liczy się już nic, tylko wystające żebra, niebieskie oczy i głos, który uspokaja w najtrudniejszych sytuacjach. kocham spać, na serduszku, które śpiewa mi kołysankę, marzyć w ramionach, które nieustannie się kołyszą, gdy płaczę. jest mi dobrze, cholernie dobrze. właściwie, nigdy nie czułam się tak fantastycznie. zakochałam się, w prawdziwym, najukochańszym mężczyźnie, jakiego było dane mi poznać. kochanie, jesteś najlepszy.
|
|
 |
pełna złości, uderzyła się w serce. ciszej, nie mów już nic - krzyknęła, już więcej Ciebie nie posłucham.
|
|
 |
zostaliśmy wysłani jako delegacja do miejskiego domu kultury, na przedstawienia. usiedliśmy ekipą, śmieliśmy się głośno i dyskutowaliśmy, gdy nagle ktoś, potrącił mnie w ramię i wypowiedział jego imię. zaczerwieniona, odwróciłam się, niedowierzając. nie widziałam go od czterech miesięcy, byłam ciekawa tego jak wygląda. na szczęście, nie zauważył mnie, mogłam swobodnie obserwować jego twarz, ciało, to jak uśmiecha się do kumpla. niestety przyłapał mnie, spojrzał prosto, w piwne tęczówki, które kiedyś kochał. odwróciłam się. kumpela, zauważyła, że triumfował, a więc, wie, że nadal mam do niego słabość.
|
|
 |
zamknęłam oczy i zasnęłam, śniłam o nim i jego przyjaciółce, której najwyraźniej się podoba. wyobrażałam ich, za rękę, całujących się, płakałam przy tym, nie zdając sobie z tego sprawy.. a potem, dostrzegłam nas, uśmiechniętych, przytulonych i stwierdziłam, że o wiele lepiej wygląda ze mną, niż z tą blond szmatą.
|
|
 |
tak, kocham Cię. nie, nie jestem idiotką.
|
|
|
|