 |
Bo przy właściwym mężczyźnie wszystko będzie Ci wolno, nic nie będziesz musiała.
|
|
 |
Kolejne kieliszki i tak wspaniale kręci nam się w słowach.
|
|
 |
Sól w nasze rany, cały wagon soli. By nie powiedział kto, że go nie boli.
|
|
 |
— Chciałabyś, żeby miłość dowiodła Ci, że istnieje. Nie tędy droga. To Ty masz dowieść, że istnieje.
— W jaki sposób?
— Zaufać.
|
|
 |
Jak się powodzi masz milion przyjaciół, pojawia się problem zostajesz sam.
|
|
 |
Jednym duszę leczy modlitwa, drugim narkotyki. Nosimy maski na twarzach by skrywać blizny.
|
|
 |
Kochamy ranić i rzucać słowa na wiatr i od nowa się użalać nad sobą, który to raz.
|
|
 |
Tylko dlatego, że coś nie wyszło, nie można zakładać, że na świecie nie ma innych ludzi do kochania. Miłość jest zbyt ważna, by iść bez niej przez życie.
|
|
  |
Kiedy jesteś z dala od tego wszystko dopiero zaczynasz doceniać jak wiele dotychczas miałaś. Jak te wszystkie spotkania z przyjaciółmi przy alkoholu niskoprocentowym i tym wysokoprocentowym były jakąś malutką cząstką Ciebie i rzucane przy tym wszystkie toasty "na zdrowie!" "za szczęście" niby rzucone na wiatr, ale takie nie były. To wszystko było szczęściem i zdrowiem bo byli Oni zawsze na wyciągnięcie ręki w tych wszystkich szczęśliwych chwilach, którymi chciałaś się dzielić i te smutne chwile, w których potrzebowałaś spędzić z Nimi by wyszło Ci to na zdrowie. Po prostu nie zdajemy sobie sprawy z tych chwil, które są codziennością, a gdy jesteśmy z dala od nich, oddalibyśmy praktycznie oddać wszystko za te wszystkie chwile. / gieenka
|
|
 |
W Polsce zostaliśmy dłużej niż mieliśmy w planach. Zanim urodziła się Mia odbyliśmy kolejną podróż do Nowego Jorku. Nie mieliśmy pomysłu na to, gdzie zamieszkamy. Chcieliśmy nawet zostać w stanach, ale uznaliśmy, że na początek będziemy potrzebować pomocy rodziny bardziej niż nam się wydaje. Takim sposobem wróciliśmy do Holandii i mimo że wiem, że na rodzinę ojca Matiego liczyć nie możemy to moja siostra ze swoim synkiem postanowiła przez jakiś czas dotrzymać nam towarzystwa./Immoreelverbeelding
|
|
 |
-Nie jesteś kaleką.-wyszeptałam, gdy leżeliśmy razem w łóżku. -Nie będę mógł Ci pomagać przy dziecku. Nie będę miał już stuprocentowej sprawności w tej ręce, a nie mogę narażać życia naszego maleństwa.-położył mi dłoń na brzuchu. To był trzeci miesiąc i bałam się, że stanie się to, co poprzednio. -Nie rób sobie jeszcze nadziei.-powiedziałam smutno. -Teraz się uda. Czuję, że tak będzie.-spojrzał na mnie.-Wtedy nie byliśmy gotowi i nie mówię, że jest mi z tym dobrze, ale... Nie wiem, też się boję./Immoreelverbeelding
|
|
 |
Nie wiedziałam co myśleć, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jednak postanowiłam powiadomić od razu ojca dziecka. Zapewniłam Go, że nic od Niego nie chcę, że zajmę się naszym dzieckiem najlepiej jak potrafię, bo to maleństwo jest najlepszym co mam. Jest częścią Jego, a ja chcę mieć Go obok. Nie spodziewałam, że zjawi się u mnie na drugi dzień. Pytał czy jestem pewna, a ja czułam się okropnie ze świadomością, że mi nie wierzy. Jednak jemu chodziło o to czy jestem pewna, że nie przeszkadza mi, że w pakiecie dostaję kalekę, którym będę musiała się zając. Chwyciłam jedyną rzecz, która miałam pod ręką-butelka z wodą i wkurzona rzuciłam w Niego. Bezczelnie zaczął się ze mnie śmiać, a ja nie potrafiłam tak łatwo wybaczyć, że mnie zostawił./Immoreelverbeelding
|
|
|
|