|
Wspominam. Robię to ponieważ miałem sen. Była tam ona. Wyglądała inaczej, ale i tak samo jak wtedy. Przywołuję obrazy z przeszłości. Moja pierwsza miłość, którą utraciłem. Pamiętam nienawiść do Boga, wszystkich ludzi, ale przede wszystkim do siebie. Tak bardzo się bałem, bolało gorzej niż cokolwiek innego. Ale była tam, stało przede mną i uśmiechała się do mnie. Wiedziałem, że to sen, ale i tak poczułem to ukłucie w sercu. Przypływ tego bólu, który czułem, kiedy nie było już jej. Nie było już nas. Powiedziała mi, że jest ze mnie dumna, bo nareszcie żyję dla siebie. Nie dla bliskich, przyjaciół czy miłości. Powiedziała, że zawsze będzie mnie kochać i żałuje, że musiała odejść. Że to nie była moja wina. Zniknęła a ja obudziłem się i zacząłem wspominać swoje życie. Przeżyłem wspaniałe chwile. Moje życie jest pełne niesamowitych momentów. Teraz to widzę. Życie sprawiło, że upadłem. Wiele razy. Ale tylko po to abym zrozumiał, jak bardzo kocham żyć. Nie wiem, co będzie jutro, ale jest dziś.
|
|
|
Czasami miłość to za mało, nie ważne jak wielka jest ta miłość.
|
|
|
Życie bym oddał za to, że jesteś, że będziesz mnie głodna.
|
|
|
Przerażająco martwy punkt. Jakby wszystkie złe momenty umówiły się na tę samą godzinę, przybyły dumne i pewne, że nie pozwolą wyprosić się zbyt szybko. Szukam oddechu gdzieś, powietrza szukam. Nie mogę wyjść z własnej głowy. Stoję sama na środku rozciągniętej czarnej przestrzeni. Znikam, blednę, a żadne ramiona nie próbują nadać mi koloru. Nie ma bliskości, ciepła. Potrzebuję poskładania na nowo, znalezienia brakujących elementów. Tlen mi zabrali, a każą oddychać.
|
|
|
Chyba boli mnie gdzieś, po lewej stronie życia.
|
|
|
"Dzisiaj mam Ciebie, zaraz możemy nie mieć niczego."
|
|
|
A ja chciałabym przejść się z Tobą za rękę i poczuć, że zaczyna się wiosna.
|
|
|
Mogę się założyć, że przy nikim innym nie czułaś się tak jak czułaś się przy mnie, prawda?
|
|
|
Przecież doskonale wiesz - patrzymy tylko w dobrą stronę.
|
|
|
Czasami wystarczy tylko jedna pewna kwestia w Twoim życiu, a wszystko jest jakby łatwiejsze. Jakby łatwiej oddychać, kiedy budzisz się i widzisz, że Ona śpi obok Ciebie, zawinięta w kołdrę, z kolejnym dziwnym snem na powiekach. I tych wspólnych nocy jest coraz więcej, nic nie stoi w miejscu. Szczęśliwie brak męczącej stagnacji. Rozwijacie Wasz związek w dobrym kierunku, zmierzacie do celu. Stawiacie mury, ale nie te, które trzeba przeskakiwać.
|
|
|
Bo są takie dni, o szczęście trzeba się bić.
|
|
|
|