 |
To było najgorsze co mogłam zrobić, największy życiowy błąd, wielka pomyłka, niesamowity problem, idiotyczny pomysł. O czym mowa? O pokochaniu Cię.
|
|
 |
Zaczynałam właśnie wychodzić na prostą, gdy on po prostu znów sprowadził mnie na dno jednym "cześć".
|
|
 |
Zawsze gdy mówił, że jestem idealna, wybuchałam głośno śmiechem i zaczynałam wymieniać mu miliony moich wad, on je spokojnie wysłuchiwał, a następnie mówił "Słońce, wiem, że masz wady. Ale ja je lubię i ani trochę mi one nie przeszkadzają. Jesteś moim ideałem z wadami".
|
|
 |
Najwspanialsze były jego telefony o 4 w nocy. Odbierałam zaspana, by usłyszeć tylko "Dobrze, że jesteś maleńka. Dobranoc. Śpij dobrze. Przepraszam, że Cię budzę, ale musiałem Ci to powiedzieć.", a następnie był tylko dźwięk odkładanej słuchawki. Rano budziłam się i nie wiedziałam, czy to wydarzyło się naprawdę, czy był to sen, a on jak zwykle droczył się ze mną, że znów mi się coś przyśniło i żadnego telefonu nie było.
|
|
 |
Gdy będę już na skraju załamania i nie będę dawała rady dłużej, być może wtedy pójdę do Ciebie i wymuszę z siebie te dwa słowa, których na dzień dzisiejszy i na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć nawet na głos.
|
|
 |
Kochanie, skarbie, księżniczko, maleńka, misia, myszko, kotku. Puste słowa, które z czasem przestały mieć jakiekolwiek znaczenie i mówił je chyba tylko dlatego, że zapomniał mojego imienia.
|
|
 |
A księżniczką nazywał mnie tylko dlatego, że sam uważał się za księcia.
|
|
 |
Bywało, iż wieczorem byłam na tyle wykończona, że rano budziłam się z wczorajszym makijażem i ze szpilkami na nogach, ponieważ dzień wcześniej nie byłam w stanie nawet podnieść się z łóżka, by zdjąć ubrania i buty.
|
|
|
|