|
3. Wiesz, że musisz jakoś żyć, bo jak umrzesz, to już nie będzie szansy na bycie z nim.. Nie wiesz co robić.. Pozostają Ci kolejne wieczory, z wódką, kawą lub szlugami w różnych zestawieniach. I nadzieja połączona z wyczekiwaniem, na dzień, aż on wróci.. Odsuwasz od siebie innych facetów, stajesz się dla nich 'zimną suką', całe swoje ciepło zachowując dla niego, na dzień jego powrotu, który być może nigdy nie nadejdzie. Ale Ty wierzysz, bo kochasz, bo go pragniesz i jest dla Ciebie najważniejszą istotą we wszechświecie..
|
|
|
2. Jednak kolejne rozmowy nic nie zmieniają, on coraz bardziej się od Ciebie oddala, a Tobie coraz bardziej go brakuje.. W końcu, masz już dość, pytasz, co możesz zrobić by do Ciebie wrócił.. On chce, byś znalazła sobie innego.. Nie chce Cię, widzisz? Bronisz się przed tym, czujesz kurewsko mocny ból, nie przecież, nie może tak być. W Twoich marzeniach miało być inaczej, jego odpowiedź miała brzmieć ''ok, rzuć fajki i zostaw alkohol, a będzie dobrze..'' Niestety życie ma mało wspólnego z rzeczywistością. Zostawił Cię ''dla Twojego dobra'', ale Ty pierdolisz takie dobro, chcesz tylko Jego i wiesz, że on jest dla Ciebie jedynym dobrem. Wyjesz z bólu, chcesz umrzeć. W Twoich myślach pojawia się ciche, przepełnione bólem ''skurwysyn.." Dał Ci szczęście, by potem je odebrać, tłumacząc się Twoim dobrem.. Umierasz.. Przyrzekasz sobie, że nie chcesz więcej żadnego innego faceta, nikt przecież nie będzie tak kurewsko idealny jak on. Czujesz, że musisz odpuścić sobie walkę..
|
|
|
1. Zawsze jest tak samo. Najpierw radość, szczęście, rzyganie tęczą i te sprawy. Potem coś zaczyna się psuć, niepokoisz się, lecz wierzysz, że to chwilowy dołek, że minie i będziecie dalej szczęśliwi. Potem, ku Twojemu rosnącemu przerażeniu, jebie się coraz bardziej. Ogarnia Cię panika, przecież nie chcesz go stracić, jesteś pewna, że bez niego nie przeżyjesz. Mijają kolejne dni, jest coraz gorzej.. Umierasz z przerażenia, cholernie się boisz. I w końcu następuje ten dzień.. On odchodzi, z lepszym lub gorszym usprawiedliwieniem.. Stało się, czujesz, że umierasz. Kawałek po kawałku rozpierdalasz się od wewnątrz. Nie możesz spać, płaczesz, każda drobna porażka rośnie w Twoich oczach do rozmiarów tragedii, bo przecież tylko On potrafił Cię uspokoić i dzięki Niemu byłaś silna. Którejś nocy podejmujesz decyzję - będziesz walczyć.. Pierwsza rozmowa z Nim, druga, trzecia, dziesiąta. Przecież tak bardzo go pragniesz, jest miłością Twojego życia...
|
|
|
|