 |
Smutek i wina przenikają serce... że ranie osobę którą kocham... Mam nadzieje że z Tobą będę kiedyś...Tak jak to powinno być ,że będziemy dla siebie, szczęśliwi.... Jeszcze niedawno tak myślałam... A dowiaduje się, że ty mnie nigdy nie kochałeś.... Że to wszystko jakiś żart.... Szkoda że niewidziałeś jak płakałam, jak mi się ręce częsły... Chciałam umrzeć... To wszystko przeleciało mi jeszcze raz... Jak nowa bajka na dobranoc.... i pękła jak bańka mydlana... Wiesz nigdy sie niepoczułam lepiej... ulżyło mi wiedząc że ranie cie a ty i tak mnie nie kochasz... Tyle razy powtarzałeś... że bardziej mnie kochasz... Ale to moja miłość była ślepa... znosiła wszystko... Ty sie bawiłeś mną... i to twój kolegami powiedział... Bo uwarza cię tak jak ja za gnojka... To teraz patrz... Moja kolej.
|
|
 |
Życie to bajka... Piękna historia... W której gram ostatnią rolę.
|
|
 |
płacz nie ukoi Twojego bólu, wciąż będzie Cię boleć tak samo.
|
|
 |
Gdy czytałam to , przed oczami widziałam Ciebie. Jest pochmurny zimowy wieczór. Siedzisz na parapecie z zeszytem na kolanach. Masz łzy w oczach , wiesz , że go tracisz. Nie masz na to wpływu. Specjalnie powodowałaś kłótnie , chcąc usłyszeć słowo ‘ Kochanie ‘ z jego ust. Łudziłaś się , że Cię kocha , a tak naprawdę to było jedno wielkie kłamstwo. Lubiłaś jego słowa, tworzyły Ci pewnego rodzaju kołysankę , która pozwalała Ci zasnąć w spokoju. Wiesz , że to koniec. Koniec Twojego szczęścia , ale pamiętaj masz wspomnienia , do których zawsze możesz wracać.
|
|
 |
Żeby zatańczyć dobrze każdy krok , musisz połączyć się z duszą , odnaleźć wewnętrzna siłę ,a wtedy zrozumiesz , że nie ma rzeczy niemożliwych.
|
|
 |
Byłam przerażona. Pierwszy raz przeżywałam coś takiego. Przytulałeś mnie. Mocno. Ten uścisk powodował , że czułam się bezgranicznie bezpieczna. Chodź ryzyko było wielkie. Oparłeś swoją brodę na mojej głowie mówiąc , ‘ Jest dobrze , teraz jesteś bezpieczna. Byłaś dzielna. Udało się. ‘ Jakbym przeniosła się w inną sferę , ten uścisk uspokajał, lecz przeszywał mnie strach, że Cię stracę , że pękniesz jak bańka , zniknie poczucie bezpieczeństwa , nie będzie Ciebie. Nagle wszystko zaczęło się rozpływać. Kurczowo zaciskałam ręce na Twojej szyji , nie chcąc wypuścić Cię z objęć. Wszystko się rozmazywało , z chwili na chwilę coraz bardziej. Czułam , że się od Ciebie odrywam. Jakby jakieś niewidzialne dłonie nas rozdzielały , i zabierały mnie gdzieś daleko. Zrobiło się chłodno. Otworzyłam oczy. Jedyne co zrobiłam , to wymówiłam bezgłośnie pewne słowo. Sen
|
|
 |
i zawsze jak płaczę to mówię, ze mi się oczy pocą, a nie że to przez Ciebie.
|
|
 |
powiedz mi czego ode mnie oczekujesz, proszę Cię powiedz to teraz. podtrzymaj płomyk nadziei lub zgaś go na zawsze.
|
|
 |
mam straszny mętlik w głowie, ale jedno wiem na pewno nigdy nie będę w stanie traktować Cie tylko i wyłącznie jako kolegę, zawsze pozostanie ten sentyment, ten cholerny sentyment do Ciebie. taki, że jakbyś powiedział chodź ze mną i złapał mnie za rękę to bez zastanowienia nawet pobiegłabym za Tobą.
|
|
 |
nienawidzę Twoje niezdecydowania. zachowujesz się jakbyś nie wiedział, że czarne jest czarne, a białe jest białe.
|
|
 |
poznawanie Ciebie to ciągła walka serca z rozumem. rozum krzyczy NIEE ! a serce mówi : no dalej, kochaj go.
|
|
 |
jeszcze nigdy nie spotkałam takiego chłopaka jak Ty. myśliciela, indywidualisty, idealnie maskującego prawdziwe uczucia i sprawiającego bardzo dobre pozory. jesteś intrygujący.
|
|
|
|