 |
Któregoś dnia spadłeś mi z nieba, przyszedłeś sobie tak po prostu do mojego życia. Z tymi swoimi dużymi niebieskimi oczami i z pięknym spojrzeniem, w którym się zakochałam. Pojawiłeś się bez pytania, paradoksalnie wywołując milion pytań i tysiące uczuć, ale tylko tych pozytywnych. A ja? Ja widzę w Tobie cały wszechświat, czystą duszę i dobre serce. Zewnętrzne piękno i wewnętrzne światło, z którego bije energia i które do dnia dzisiejszego prowadzi mnie przez życie. ♥
|
|
 |
365 kolejnych dni życia, 365 zachodów słońca, 365 wschodów, poranków z ukochaną osobą.. Nowy Rok, nowe możliwości, nowe szanse i nadzieje. Nowy Ty, nowa ja. (;
|
|
 |
Pewnego dnia mnie tu nie będzie, a świat się nie zatrzyma. Po zachodzie słońca, będzie kolejny wschód, po niedzieli przyjdzie kolejny poniedziałek i życie będzie się toczyć dalej. Więc jeśli jutro, mnie tu nie będzie, zostawię dziś coś o czym warto pamiętać: zawsze podążaj za swoimi marzeniami, stawiaj czoła swoim lękom, nie trać wiary i nadziei. Celebruj każdy dzień, kochaj siebie i innych, czyń dobro i pomagaj, bo to, co w świat wysyłasz, wraca. Ucz się z przeszłości, wysyłaj miłość do przyszłości i bądź szczęśliwy w teraźniejszości. ♥
|
|
 |
kimkolwiek jesteś, życzę Ci żebyś znalazł dziś na ulicy 100 zł, żeby osoba, za którą tęsknisz dziś się odezwała, a problem, który Cię kłopocze szybko się rozwiązał ❋
|
|
 |
monotonnie mija kolejna chwila, zegar spogląda, jakby chciał nas pozabijać.
|
|
 |
dlaczego utrata bliskiej i ważnej dla nas osoby sprawia takie okrutne cierpienie i poczucie bezsilności, samotności i niezrozumienia względem siebie?
|
|
 |
wraca przeszłość, a może tylko uczucia, które kiedyś myślałam, że zniknęły.
|
|
 |
kiedyś ją lubiłam. kiedyś nie widziałam w jej oczach miłości do ciebie.
|
|
 |
beznadziejna noc i beznadziejny sen. znów z łóżka trzeba wstać, zacząć jakoś dzień.
|
|
 |
sięgnij po pudełko, włóż do niego cały swój smutek, żal i nienawiść. zakop go gdzieś z dala od rzeczywistości, na cmentarzu zapomnienia. z uśmiechem na twarzy powiedz sobie, że to koniec tego piekła, że przyszły te lepsze dni. pokaż, że skończyły się potoki łez. pokaż, że jesteś silna. a potem nie budź się z tego pięknego snu.
|
|
 |
mój syn będzie dżentelmenem, więc nie będzie ruchał waszych łatwych córek jak jakiś dzikus.
|
|
 |
a wieczorami wtulając się w poduszkę, zamykam oczy, staram się oszukać własną podświadomość. przypominam sobie zapach twego ciała, ciepło dłoni. to nie takie trudne, od kiedy pozwoliłeś poznawać się kawałek po kawałku, tak powoli zadurzając się coraz bardziej. wyobrażam sobie ciebie obok, smak twych ust, które tak bardzo uwielbiałeś zatapiać w moich, łącząc je w jedną całość. ramiona, w których budziłam się każdego dnia i ten cudowny uśmiech, zadedykowany tylko dla mnie.
|
|
|
|