 |
Trzask rozbitego lustra, drobne kawałeczki iskrzyły się jak diamenty w świetle płonącej świecy. Upadł na drewnianą podłogę na owe małe diamenciki, które nawet nie poraniły jego twarzy. Czerwone łzy spływały po jego policzkach, zostawiając różowawe ślady. A.V.
|
|
 |
A płacz pokazuje mi, że wciąż masz w sobie te ludzkie, piękne cechy. A.V.
|
|
 |
Czy wiesz, jak moje imię słodko brzmi w Twoich ustach?
|
|
 |
Mógłbym napisać milion wersów o tym jak cierpię. Kląć jeszcze głośniej i jeszcze częściej albo odejść nie mówiąc nic więcej. /małpa
|
|
 |
Załóżmy coś takiego. Mamy po szesnaście lat, jesteśmy przyjaciółmi. Mówię Ci, że Cię kocham. A Ty, że jednak wolisz, aby to była przyjaźń i kochasz kogoś innego. A ja, że bez Ciebie się zabiję. Twoje emocje? Strach, litość, ale przede wszystkim lęk przed wyrzutami sumienia. To nie jest poświęcenie się dla miłości, takie samobójstwo. Wiesz czym byłoby poświęcenie? Gdybym wtedy powiedział, że rozumiem i zadowolę się przyjaźnią. Cierpiałbym, ale wolałbym, abyś była szczęśliwa. Nawet z kimś innym. To jest poświęcenie dla miłości. A.V.
|
|
 |
Płatki śniegu radośnie wirowały w powietrzu, nie robiąc sobie nic z przekleństw Finów na ich temat. Wirowały, mieniąc się w blasku latarni ulicznych. Ludzie uciekali, chowając się za ścianami swoich ulubionych lokali, gdzie rozbrzmiewała muzyka. Niektórzy śpieszyli się do domu, mając na dziś już dosyć pracy. Grupka dziewcząt chichotała, plotkując o nowinkach w szkole. Zakochani mówili o tym, że gdy zaraz wrócą, zrobią sobie ciepłą herbatę z miodem. Student z olbrzymią teczką właśnie gonił odjeżdżający autobus. Na ulicę wjechała już pierwsza odśnieżarka tego sezonu. Niektórzy już szuflowali szypami. Uliczny chaos. Mimo to był ktoś, kto nie robił sobie nic z pośpiechu XXI wieku. Stał nieruchomo na środku chodnika, z głową skierowaną ku górze. Zielone, błyszczące oczy obserwowały mieniące się płatki śniegu na tle granatowego nieba. Wyglądał jak wyciągnięty z innego świata, porzucony w obcym, nieznanym świecie. Jak upadły anioł, zesłany na ziemię, aby odkupić swoje winy. A.V.
|
|
 |
"W radości i smutku, mój dom jest w Twoich ramionach". Ville Valo, Him - In Joy And Sorrow.
|
|
 |
Miłość jednak ma granice. Miłość jest ograniczona osobą, którą się kocha. To, że ta osobą jest jak studia bez dna i można zmieścić w niej wszystkie swoje uczucia, to już zupełnie inna sprawa. A.V.
|
|
 |
Scena potrafi tak samo odprężyć, jak i zestresować. Mimo to, oddałbym wszystko za chwilę sławy. Nie po to, aby być sławnym, bo być. Nie. Chwilę, aby dać ludziom muzykę, która się im spodoba, która będzie wyrażała moje uczucia i zarówno ich uczucia. Muzykę, która pomoże im nie tylko w sprawach uczuciowych, ale też kroczyć ciągle przez życie. A.V.
|
|
 |
Na to nie ma lekarstwa. Każdy jest spragniony romantyczności. Szepty do ucha, ciepłe słowa, rumieńce na policzkach, zmysłowy zapach, delikatny dotyk, pocałunki z początku nieśmiałe, później coraz gorętsze, namiętność, bliskość, zapach ukochanej, jej dotyk... Kto by tego nie chciał? Kto nie chce zasypiać z ukochaną u boku, w nocy budzić się, aby sprawdzić, czy aby na pewno jest bezpieczna i śpi spokojnie, a rankiem patrzeć jak się budzi z nieładem na głowie i słuchać jak wita się zaspanym głosem? A.V.
|
|
|
|