 |
|
Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy, okazuj jej to na każdym kroku. Kiedy zobaczysz że jest smutna, pocałuj ją lekko w usta, wiesz że to lubi. Kiedy widzisz, że jest zdenerwowana pocałuj ją namiętnie w szyję - wiesz że to kocha. Kiedy idziecie razem, łap ją za rękę jak najmocniej tak by miała pewność że nigdy jej nie puścisz. Kiedy chce być sama - nie pozwól jej na to, zazwyczaj robi głupoty, z resztą tak naprawdę ona nie lubi być sama. Pieść jej dłonie, jeździj po jej rękach opuszkami palców - przeszywa ją wtedy przyjemny dreszcz. Kiedy mówisz jej, że ją kochasz patrz jej w oczy, tylko wtedy będzie wiedziała że mówisz prawdę. Mów jej co Cię w niej denerwuje a co w niej uwielbiasz - będzie wam lepiej. Bądź romantyczny, ona bardzo lubi kwiaty z pola i świeczki. Nie zabraniaj jej robić tego co lubi to ją irytuje. Nie rań jej, ona już wiele razy cierpiała, to w tobie znalazła idealnego chłopaka i przyjaciela, nie chce Cie stracić, chociaż często narzeka.. /59sekund
|
|
 |
|
To Ty mnie zostawiłeś. To Ty jesteś teraz w nowym związku, żyjesz jak dotychczas - trenujesz, uśmiechasz się do każdej atrakcyjnej panny, lubisz dobrze wyglądać. I Ty od początku naszego znów osobnego życia nie możesz znieść tego, iż ja także dałam sobie radę. Że uśmiecham się, spotykam z kimś innym, generalnie świetnie się bawię, nie płaczę, przesypiam noce, mijam Cię z podniesioną głową i nie tęsknię. Nie ułożyłeś sobie tego i śledzisz każdy mój ruch z nadzieją znalezienia choćby zalążka bólu, na którym mógłbyś oprzeć swój terror wymierzony w moją osobę ~ chimica
|
|
 |
|
I doszło do tej pieprzonej desperacji, i jestem tak bardzo w to wciągnięta, i pozwalam Ci ściągać kolejne warstwy moich ubrań, i nie krępuję się, i jesteś tu obok, Twój tors jest tuż nade mną, delikatnie pobudzając mój biust, i to jest tak cholernie miłe, równie cholernie miłe jak Twój uśmiech, mówisz do mnie coś durnego, chcesz zmienić pozycję, cholera, wydawało mi się, wcale tego nie mówisz, ale ja wiem, bo podnosisz mnie i sadzasz na sobie, wbijam paznokcie w Twoje uda, odginam ciało do tyłu, szepczesz coś, tak dobrze Ci ze mną, łączymy się w tej błogości, to jest niebo, mamy nasze własne niebo, tak, i kurwa mać, ja nie mam już zasad, świat nie ma już miłości, nie wierzę w nią, wyrzuciłam serce jakiś czas temu i mam Cię tu, i jesteś moim największym szczęściem ~ chimica
|
|
 |
|
Kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy przestaniesz czuć cokolwiek. Zniknie ból, który tak bardzo uwierał na sercu, a późną nocą w oczach nie pojawią się łzy. Myśl o kolejnym nachodzącym dniu przestanie być przerażająca. Po prostu wstaniesz i dasz sobie radę. Przeżyjesz. Przetrwasz. Kiedyś w końcu się uśmiechniesz. Złapiesz czyjąś dłoń i opowiesz o tym, co udało ci się wygrać. Kiedyś będzie pięknie, a obecne czasy staną się odległym wspomnieniem. Może pokochasz kogoś innego, może zaczniesz żyć inaczej. To nie kwestia czasu, lecz stan serca z jakim cię pozostawił, odchodząc. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Gdyby postawiono cię kiedyś przed wyborem: miłość czy przyjaźń, na co byś się zdecydował? Przecież miłość tak często zawodzi, a przyjaźń bywa fałszywa. Wiesz już jak boli złamane serce i jaką pustkę wewnątrz człowieka zasiewa tęsknota. Poczułeś czyjąś bliskość, a zarazem jej brak. Czy miłość, dla której poświęciłeś wszystko, była tego warta? Jak wielką rolę odgrywa w twoim życiu przyjaźń? Co jest dla ciebie ważniejsze? Musisz wybrać. Kto jest z tobą zawsze? Kogo widujesz z samego rana? Z kim opijasz kolejną porażkę? Kto jest wart tego, by powiedzieć: jesteś dla mnie najważniejszy? [ yezoo ]
|
|
 |
|
Teraz mówisz, że to najważniejsze osoby w twoim życiu, a za kilka lat miniecie się i nie wydusicie z siebie głupiego "cześć"..
|
|
 |
|
Kobieta - jeśli zgadza się na wszystkie zachcianki mężczyzny, to znaczy że go urodziła. /59sekund
|
|
 |
[cz26] Poczuli ze dogonili szczęście , ze maja wszystko o czym marzyli . - jeszcze jedno kochanie - powiedział klękając przed nia - wyjdziesz za mnie ? - zapytał . Patrycja popłakała sie , usiadła na łóżku z dzieckiem , Robert dosiadł się i przutulił je obie mocno , - oczywiscie ze tak - zgodziła się . Po niespełna pór roku wzięli ślub , czuli że ze szczęściem widują sie na codzień . KONIEC
|
|
 |
[cz25] bo po pewnym czasie lekarz poprosił by wyszedł , podeszła do niego pielęgniarka - mamy ratować matkę czy dziecko ? - co ?! robilismy wszystko co kazał lekarz ! miało sie urodzić normalnie - nogi ugięły się pod nim , do oczu napłynęły łzy , poczuł jak całe szczęście go opuszcza - wbiegł do sali , chwycił za ręke Patrycję - kkochanie będzie dobrze , będziemy mieć kolejne dzieci . Patrycja ostatkiem sił zaczeła płakać . Było po wszystkim . Nagle usłyszeli płacz . Tak płacz dziecka , ich dziecka . - żyje ! - ucieszył się Robert - podszedł do lekarza - jak to możliwe ?- było owinięte wokół pepowiny dusiło się i jakby zamarło , milczało , aż tu nagle .. - Boże dziekuje ! -ze łzami w oczach uklęknął przy łózku Patrycji . Niestety dziecko musiało byc pod nadzorem szpitala , dopiero po mięsiącu i dziecko i matka mogły wrócić do domu - mam dwie ślicznotki pod dachem - cieszył się Robert - Laura - co ty na to myszko ? - bedzie jak chcesz - usmiechnęła sie Patrycja .
|
|
 |
[cz24] - odpoczywam , a wiesz co jest jutro? - tak , idziemy posłuchac bicia serca naszego małego bobasa - mówił przytulając ją do siebie - patrz co mam dla moich słodziaków. - ciągnął dalej - ooo czekoladki , owoce , lody - na widok słodkiego oczy zrobiły się większe i bardziej uśmiechniete - jedz duzo , wiesz co zalecał lekarz - tak , najwazniejsze by urodzilo sie zdrowe - ale nie ciekawi cie czy chlopiec czy dziewczynka ?- zapytała - w sumie to tak , ale chce by było zdrowe , przeciez z córką też mogę grać w piłke i oglądać mecz - uśmiechnął się kładząc ręce na brzuchu ukochanej i całując go . *** Następnego dnia udali się , by posłuchać jak bije serce ich małego szczescia . - cos czuje ze już jest blisko - powiedziaała Patrycja - ma pani rację - potwierdził lekarz . Później mijały dni , aż pewnego dnia Robert będąc w pracy , otrzymał telefon - skarbie , to już zaczęło sie - jęczała Pati - już jadę ,dzwonię po karetkę. Czekał ze zdenerwowaniem na korytarzu szpitala ....
|
|
 |
[cz23] Po niespełna godzinie byli już u siebie w mieszkaniu . - jej tęskniłem za tym , nigdy nie pomyślałbym , że zwykła codzienność da mi tyle radości . - mówił całując Pati w czoło. - może skoczymy do sklepu , po ... - po wszystko co dla ciebie najlepsze. - przerwał jej , biorąc ją na ręce . - puść mnie wariacie , pozwól że sie przebiore - pozwól ze popatrze, Patrycja wyciągła ulubiony top , spódnicę , czerwone balerinki i zabierała się do przebrania - w sumie rośniesz kotek - uśmiechnął się do niej - tak , za niedługo będę chodzić jak wieloryb - zaśmiała się - chyba bede musiał zacząć znów chodzic na siłke , zeby później wziąć cie na ręce. - zażartował ,a w głebi serce był podekscytowany . *** 5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ . . . - hej . jak sie czuje moja mała , oj przepraszam duża podwójna myszka ? - zapytał usmiechnięty wchodząc do mieszkania - wszystko w porządku , właśnie ogarniam troche mieszkanie , bysmy w tym nowym czuli sie jak w domu - masz leżec i odpoczywac ....
|
|
 |
[cz22] - no , otrzymałem prace w restauracji Modern , a do tego mieszkanie i to cale oplacone, w dodatku zarobki mi podniosą . - mówił z podekscytowaniem - hmmm , a ja mam dla ciebie wiadomosc - dobrą czy złą - nie wiem , w zasadzie mam dwie , ty je posegregujesz - co jest ? - nagle zamarł - pierwsza to ta ze bedziesz tatą , a druga .. - co ?! - przerwał jej - to cudownie , cały czas gonię szczęście , za każdym razem nowa wspaniała wiadomość ! - krzyczał z radości , biorąc ją na ręce - no tak , ale jest jeszcze jedna wiadomosc, - jaka ? . Opowiedziała mu o obawach lekarza . Zrobię wszystko , by urodziło sie zdrowe, damy radę , widzisz jak Bóg o nas dba ? mam juz wszystko , Boże ale jestem szczzesliwy ! - krzyczał , zbierając bukiety z ziemi , a nastepnie wrócili do domu . *** - i co ? już wracacie na stare smieci ? - tak mamo , damy sobie rade - moge was odwiedzac , prawda ? - no pewnie. - odpowiedział Robert podnosząc torbę Pati .....
|
|
|
|