 |
|
jest 3:OO nad ranem, a ja siedzę na łóżku i piszę. odczuwam chłód nie tylko zewnętrzny ale i wewnętrzny. odczuwam brak czegoś. brak miłości, brak szczęścia, brak ciepła, brak bliskości. to wróciło. wróciły wszystkie zmartwienia, wszystkie problemy. wróciła prawdziwa rzeczywistość. odszedł on, a wraz z nim nadzieja na zajebiste życie. co zrobić ? co zrobić ze sobą o 3:OO nad ranem? iść spać ? nie, nie jestem zmęczona. ogarnia mnie nicość, pustka, ciemność. siedząc w tych czterech ścianach, dochodzę do wniosku, że nie mam nic, prócz tych uczuć, które znów próbują mnie zabić. / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
Czuję się wykończona. Fizycznie - przez zbyt małe ilości snu i jedzenia, oraz psychicznie - przez brak... No właśnie, czego? /pierdolisz.
|
|
 |
|
Bycie człowiekiem, nie należy do najłatwiejszych zajęć. /pierdolisz.
|
|
 |
|
"muzyka reggae jest muzyką serc od ludzi z Jamajki. muzyka własnego wnętrza. muzyka jest rodziną, a nie można oddzielać muzyki i rodziny... możesz oddzielić słowa, ale nie możesz oddzielić muzyki. muzyka reggae niesie przesłanie a teksty czynią tę muzykę bardzo ważną, tak mi się przynajmniej wydaje. ważne jest to, aby ludzie zrozumieli teksty tych piosenek. chociaż niektórzy w słowach nie umieją doszukać się sensu. To Jah stworzył tę muzykę i pozwolił masą ją śpiewać - a ta muzyka pochodzi właśnie od tych mas."
|
|
 |
|
był wieczór. w jej pokoju panowała przyjemna atmosfera. zapalona lampka, cicha muzyka w tle, spokój. stała przy oknie i patrzyła się w niebo pełne gwiazd. czuła lekki powiew wiatru, który wlatywał przez uchylone okno. położyła swoje ręce na brzuchu. wędrowała po nim koniuszkami palców, odczuwając lekkie uderzenia z wnętrza. mimowolnie zamknęła oczy, a na jej twarzy pojawił się skromny uśmiech. 'jestem z tobą, skarbie - szepnęła patrząc się na zaokrągloną część ciała poniżej klatki piersiowej - kocham cię. kocham twoje maleńkie rączki, które dotykają mojego brzucha. kocham ciebie całą,amelia' - mówiła do siebie. była szczęśliwa. pierwszy raz była szczęśliwa. / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
witam, tu ja i moja RODZINKA. mieszkamy w HOTEL52 NA DOBRE I NA ZŁE. dzieje się tam dużo, bo to jest NA WSPÓLNEJ. tak,tak, to taka ulica. mieszka tam też OJCIEC MATEUSZ. ma 39 I PÓŁ lat i ma dobry PRZEPIS NA ŻYCIE. zawsze powtarza, że PIERWSZA MIŁOŚĆ jest tą prawdziwą, bo wtedy PROSTO W SERCE uderza strzała amora i poznajemy BARWY SZCZĘŚCIA. zaraz za jego domem jest KLUB SZALONYCH DZIEWIC. na ulicy tańczą TANCERZE. często zastanawiam się JAKA TO MELODIA gra z ich radia. ludzie mówią, że to co robią to TANIEC Z GWIAZDAMI. a ja ? a ja mówię sobie TERAZ ALBO NIGDY i walczę o M JAK MIŁOŚĆ. przecież to tylko SAMO ŻYCIE. / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
Dlaczego ludzie nigdy nie walczą do końca, a poddają się, gdy tylko zaczynają przegrywać? Dlaczego nie dążymy po to, czego tak bardzo pragniemy? Dlaczego wypowiadamy sobie nawzajem wojny, zamiast walczyć w jednej drużynie? Dlaczego nie potrafimy pogodzić się z rzeczywistością? Dlaczego tak rzadko próbujemy? Dlaczego nie potrafimy oceniać swoich możliwości? Dlaczego nie potrafimy uwierzyć w naszą wartość? Dlaczego zadajemy miliony pytań, na które nikt nie jest w stanie odpowiedzieć? /pierdolisz.
|
|
 |
|
Nienawidzę siebie za to, że jestem właśnie taka. /pierdolisz.
|
|
 |
|
Chyba powinnam się cieszyć Twoim szczęściem, prawda? Bo miłość zawsze jest szczęściem, nawet taka, która nie ma przyszłości. Kochanie, lub bycie kochanym, to duże szczęście. /pierdolisz.
|
|
 |
|
Od jakiegoś czasu przestałam mieć swoje zdanie. To znaczy, ja wciąż je mam, ale zachowuję je dla siebie. Dziś postanowiłam przestać przejmować się moimi, po prostu zepchnąć je na dalszy plan. Za jakiś czas, przestanę przywiązywać wagę do moich potrzeb, emocji i czegokolwiek związanego ze mną. Tak chyba będzie lepiej. /pierdolisz.
|
|
 |
|
Czytając współczesne książki czy opowiadania o miłości i bezgranicznej przyjaźni było mi przykro, że ja nie mam kogoś, kto codziennie wyznawałby mi miłość, był ze mną zawsze, gdy tak bardzo potrzebowałam obecności kogoś bliskiego. Kto wsparł by mnie w chwilach, gdy staczałam się na samo dno. Kto pomógłby mi wstać i dalej normalnie żyć. Usilnie szukając takiej osoby nie dostrzegłam, że jest ona na wyciągnięcie ręki. Że jest ktoś, kto zawsze był dla mnie pocieszeniem i mobilizacją. Dzięki komu miłość jest niepotrzebna, a określenie 'przyjaciel' jest zbyt małe, by opisać ile dla mnie znaczy. / xfucktycznie .
|
|
 |
|
To co piękne już minęło, to co złe się zakończyło. Życie zabiło tą miłość. /Pih.
|
|
|
|