 |
Przepraszam mamo, nie dałam rady. Zawiodłam Cię, znowu płaczę. Miałaś rację, niszczę się. Miałaś rację, nie ma w tym przyszłości. Miałaś rację, to musi się skończyć. Miałaś rację, nie jestem w stanie jej pomóc. Miałaś rację, umieram. /pierdolisz.
|
|
 |
To niszczy, centymetr po centymetrze. Lecz skoro dalej chcesz umierać, dążąc do niemożliwego, po prostu rób swoje. /pierdolisz.
|
|
 |
Życie za Ciebie oddam, kurwa.
|
|
 |
Now and then I think of all the times you screwed me over, but had me believing it was always something that I'd done.
|
|
 |
Bez niego przy moim boku, zauważam nawet nanosekundy.
|
|
 |
Co z tego, że co drugi chłopak, którego mijam na ulicy ma śliczny uśmiech? Co z tego, że co drugi ma takie śliczne świecące oczy? Co z tego, że co drugi śmiało mógłby mi zawrócić w głowie? Co z tego, że mogłabym się w którymś z nich szczęśliwie zakochać? Co z tego, skoro żaden z nich i tak nie będzie Tobą?
|
|
 |
Wiele razy próbowałam zabić w sobie to uczucie. Doszczętnie zniszczyć, tłumacząc sobie, że masz kogoś, że jest Ci dobrze, że kochasz. Ale nie potrafię. Nie umiem z dnia na dzień zapomnieć o tym, ile dla mnie znaczysz, jak bardzo jesteś dla mnie ważny.
|
|
 |
Kiedy zobaczyłam na niebie spadającą gwiazdę, od razu pomyślałam o Tobie. Zażyczyłam sobie Ciebie, na własność. Na wyłączność, tylko dla mnie. Zażyczyłam sobie, abyś tylko mi mówił "kocham", abyś we mnie widział swoją najlepszą przyjaciółkę i kobietę życia, abyś chciał zostać ze mną już na zawsze. Naiwna wierzę, że życzenie się spełni.
|
|
 |
Wiesz jak to jest czuć, że zostawiło się serce w rękach osoby, która i tak jest z kimś innym? Nie? To nie mów mi tutaj o bólu.
|
|
 |
Brakuje mi denerwowania Cię. Momentu kiedy złościłeś tak słodko, marszczyłeś czoło, ironicznie mi odpowiadając.
|
|
 |
Boję się, że tak naprawdę to tylko dla mnie cała nasza znajomość znaczy tak wiele.
|
|
 |
Cała drogę samochodem zastanawiasz się, co znowu zrobiłaś źle. Analizujesz każde ze swoich słów i zachowań, od poprzedniego postoju, zanosząc się nieustannie łzami. Wracasz do domu i znosisz miliony pytań, które powodują, że wpadasz w letarg. Matka siedzi nad Tobą, głaszcząc Cię po włosach, kiedy Ty wręcz krzyczysz, jak bardzo beznadziejna jesteś. Po raz pierwszy ukazujesz się jej w takim stanie. Kolejny raz umiera Twoje serce, kolejny raz 'w imię miłości'. Ale to wcale nie jest koniec kolejnego lawstory. To tylko cisza. Rozsadzająca Twoją czaszkę i rozrywająca serce cisza. Może następnym razem nie będziesz miała siły, by to pozbierać i odejdziesz płacząc cichutko. Zrobisz to mało efektownie, tak jak zaplanowałaś parę lat temu, po prostu przestaniesz oddychać. /pierdolisz.
|
|
|
|