 |
Podobno chciał mnie lepiej poznać. Podobno miał bywać częściej. Ponoć dzisiaj też miał się zjawić. Tak, to tylko kolejne słowa i obietnice. Mało kto ich dotrzymuje, więc się przyzwyczajam. /pierdolisz.
|
|
 |
To wszystko powinno wyglądać inaczej, ale wolimy jebać wszystko, niż rozmawiać. /pierdolisz.
|
|
 |
Uciekłam, daleko, nie szukaj mnie. Z poważaniem: Miłość.
|
|
 |
Chciałam się śmiać, ale poczułam, że to już nie Ja.
|
|
 |
Sypiam już dłużej niż po trzy godziny. Jadam częściej. Kawę pijam litrami. Wychodzę nawet ze znajomymi. Od czasu do czasu tylko zapłaczę. Tak po cichu, nocą.
|
|
 |
Potrzebuję Cię. Teraz, tutaj, przy mnie. Pomimo faktu, że mnie ranisz. Pomimo tego, że właśnie teraz zanoszę się spazmatycznym płaczem. Potrzebuję Twojego dotyku, Twojego przytulenia. Przyjdź tu.
|
|
 |
|
Przecież bez Niej nie dam sobie rady, jeżeli Ona odejdzie moje życie straci sens, a każda codzienna czynność przestanie mieć najmniejsze znaczenie. Dlatego Ona musi zostać.
|
|
 |
Potrzebuję go teraz, musi wybić mi z głowy te chore pomysły. Nikt inny dzisiaj tego nie zrobi. /pierdolisz.
|
|
 |
Dla miłości znosimy wiele. Zdrady, upokorzenia, ból fizyczne, kolejne rany na ciele, kłótnie, kolejne rozstania i powroty. Tak, znosimy, bo kochamy. Ważne, żeby nie popełniać po raz kolejny tych samych błędów i naprawiać co się da, bo cierpliwość ma swoje granice. I nie, to nie prawda, że miłość nie rani, bo to właśnie ona krzywdzi najbardziej, bo to ona jest dla nas wszystkim. /pierdolisz.
|
|
 |
To wszystko czego chcę, to wszystko czego mi brak. To wszystko czego ja, nigdy nie będę miał.
|
|
 |
W głośnikach, zamiast dobrego rapu lecą stare hity Meslovitz. W przeglądarce otwarte miliony kart, ze zdjęciami, artykułami, blogami. Obok stoi zimna już zielona herbata, a ja? Leżę i oglądam sufit. Właściwie, oglądałabym, gdyby nie łzy, przysłaniające mi wszystko. Zewnętrzne kąciki oczu szczypią już od słonych kropelek, ale nie potrafię przestać. Nic nie potrafię. Swojego życia i tego co mam w głowie również poukładać nie umiem. /pierdolisz.
|
|
 |
To znowu wróciło, ale przyjebało mi w mordę dużo mocniej niż zazwyczaj. /pierdolisz.
|
|
|
|