 |
kiedyś chciałam do Ciebie wpaść, na całe życie. a teraz zastanawiam się czy warto poświęcać się czemuś co mnie niszczy.
|
|
 |
wolę twój najgłośniejszy krzyk niż najcichsze milczenie.
|
|
 |
jeżeli odejdę to nie dlatego, że przestałam Cię kochać tylko dlatego, że zabrakło mi cierpliwości na to, aż dorośniesz.
|
|
 |
Tyle nieprzespanych nocy, podczas których zastanawiałam się co ci powiem. Tyle godzin rozmyślań, kiedy nic innego do mnie nie docierało. Ułożyłam tysiąc scenariuszy, uodporniłam się na twój uśmiech który mnie ogłupia, zaplanowałam wszystko. Miało być idealnie. Kiedy wreszcie odważyłam się do ciebie podejść i spojrzałam w twoje oczy, wszystko to odpłynęło. Ledwo wykrztusiłam z siebie "Co u ciebie ...?".
|
|
 |
chciałam Ci dać tylko poczucie ukojenia. ochraniać Cię przed lękiem, chłodem i chorobą. żebyś mógł poczuć radość w sercu i uśmiechać się do mnie przez sen jak do swojej kochanki.
|
|
 |
wspomnienia wracją jak przypływ, a ja dryfuję na łodzi podczas sztormu najgorszych wspomnień, szczególnie jednego, gdy wsiadłes w samochód i wyjechałeś z naszego światka jak na wycieczkę, rozpędzony niczym na autostradzie.
|
|
 |
Pijesz, palisz. Patrzysz jak cała wasza piękna przeszłość idzie z dymem. Każdego obdarowujesz sztucznym uśmiechem i mówisz że masz się lepiej niż kiedykolwiek, że twoje życie jest w porządku. Cóż, nie jest.
|
|
 |
Jeśli jeszcze myślę w miarę trzeźwo, mogę ogarnąć świat dookoła siebie i nie ćpać, to jeszcze wirus nie zmutował się z moim imieniem i nazwiskiem. Mimo to ... lepiej nie kusić losu.
Choć niby dlaczego? Przynajmniej wiem, że tu jestem, żyję. Bo póki jest szansa spotkać tego KOGOŚ, zrobić to COŚ, cokolwiek ... To wspaniale, to o to chodzi, a reszta niech się pierdoli. Reszta to zero w tej wielkiej czarnej dziurze leżącej jak zaciśnięta pięść na moim jebanym sercu.
|
|
 |
Nie poznasz. 46kg czystego szaleństwa, znam wszystkie drogi wiodące na dno, widzę ostrość na nieskończoności.
|
|
 |
zastanawiam się czy Ty przypadkiem nie masz licencji na skurwysyństwo. nie masz wnętrza, Ty masz wnętrzności. a ja głupia chciałam, żebyś przy mnie po prostu był. zawsze. jak kac po każdym piciu.
|
|
 |
wymiotuję nadmiarem rzeczywistości, która pierdoli moje marzenia jak napaleniec tanią dziwkę.
|
|
|
|