 |
" On też niezły kutas, raz przytula, raz odsuwa
Raz się odzywa, a innym razem udaje że zamula "
|
|
 |
jesteś mi potrzebny do kawy jak siorpanie do herbaty, smakuje wtedy o niebo lepiej.
|
|
 |
nie znasz uczucia, kiedy idąc do lekarza chcesz dowiedzieć się, że jesteś zmuszona położyć się do szpitala i fantazyjnie sklejasz w myślach wiadomość o tym do niego w nadzeji, że chociaż w takim momencie będziesz istotna jedynie ty.
|
|
 |
w związku uczucie powinno się pielęgnować. ale co jeżeli druga osoba zmusza nas do jego zaniechania, żeby było nam lżej?
|
|
 |
Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać
|
|
 |
Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?
|
|
 |
To przykre, że ludzie tak niespodziewanie odchodzą.. Nie pozostawiając po sobie nic. Nie mówiąc nic, nie dając żadnego znaku, ostrzeżenia.. Nic. Pozostają po nich jedynie wspomnienia.. Niekiedy coś więcej niż same wspomnienia. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że zupełnie nie wiesz z jakiego powodu tak się dzieje. Nie masz na to żadnego wpływu.. Zupełnie nic nie możesz zrobić. A powinieneś. Powinieneś walczyć o kogoś na kim Ci zależy. Niezależnie od tego co się stało, walcz. Bo jeżeli nie będziesz walczył to nic nie zyskasz, a możesz jedynie stracić.
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" zapamiętaj i nigdy się nie poddawaj.
|
|
 |
Dlaczego z dnia nadzień wszystko coraz bardziej traci sens, zamiast go nabierać?
Dlaczego ludzie są tak fałszywi, tak bardzo nic nie warci.
Dlaczego żyjemy, dlaczego nie możemy od razu umrzeć?
Po co się rodzimy?
Żeby cierpieć, cierpieć wiele bólu, niszczyć się skazując na samozagładę?
Nie rozumiem tego świata, ani jego ludzi.
Dlatego żyje u siebie, w swoim świecie.
Mimo to cierpię, bo żyję w nim sama, potrzebuje kogoś, kogoś, kto mnie zrozumie, kogoś kto będzie przy mnie, kogoś komu będę mogła bezgranicznie zaufać, oddać swoją duszę i serce, kogoś za którego będę mogła umrzeć, wiedząc że on dla mnie zrobił byt to samo. Kogoś, kto by mnie pokochał. Kogoś kto by sprawił że chciałabym żyć, że życie miałoby dla mnie sens, kogoś kto wreszcie sprawiłby że nie chce umierać, nie chcę marzyć o śmierci.
|
|
 |
Nadgarstki płaczą,
Krew płynie po policzkach.
Ból w klatce piersiowej,
Za mocno dziś uciska.
Przebite włócznią,
serce krwawi.
Gdy ostatni raz…
Miłość musi zabić.
|
|
 |
Nie płacz mała dziewczynko!
Zobacz, jak pięknie dziś słońce świeci,
Obudź się, bo gubisz się w tej zamieci.
Zrozum wreszcie, że On Cię nie kochał,
Wiedz, że On nigdy nawet nie szlochał.
Nie płacz mała dziewczynko!
Nie możesz dać mu tej satysfakcji,
Nie myśl nawet o zatrzymaniu serca akcji!
Naucz się w końcu żyć na nowo,
Pozwól by w Twoim życiu było kolorowo.
Nie płacz mała dziewczynko!
Przestań wreszcie kochać za dwoje,
Musisz zacząć dbać o szczęście swoje.
Pamiętaj, całe życie przed Tobą,
Nie myśl sercem, lecz głową.
Ale dziewczynka nie słucha…
Podąża cierniową ścieżką, upada,
Nie ma siły wstać, jeszcze niżej spada.
Chciała przy Nim umrzeć, szczęśliwa,
Umarła przez Niego, bo zwątpiła.
|
|
 |
Spływa po policzkach smutek, żal i złość.
Na zewnątrz z ciemnych zakamarków duszy wychodzi rozpacz.
Co robić?
Czy można nauczyć się radości i sprawić żeby płynęły po twarzy łzy szczęścia zamiast łez goryczy i bólu?
Pewnie można. Tak samo jak można nauczyć się żyć bez Ciebie, żyć bez tęsknoty. Ale problem w tym, że nie potrafię się oduczyć smutku, odkochać się w Tobie i nie umiem nie myśleć, nie tęsknić, nie płakać, nie wspominać. Nie potrafię.
Potrzebuję Cię, czekam. Ale wiem, że Ty już nigdy nie będziesz obok, ze mną, przy mnie, z moimi problemami, smutkami, sukcesami i radościami. Po prostu odszedłeś. Nie ma cię.
|
|
 |
Świat zbliża się coraz bardziej do końca. Nie ma dla nas przyszłości.
Samobójcy to wiedzą, dlatego kończą ze sobą. Nie chcą patrzeć na tę obłudę która postępuje. Nie chcą już więcej cierpieć, przez to, że zupełnie wyginie to co zostało stworzone jako najlepsze, jako radość, miłość, przyjaźń, nadzieja, wiara, szczęście.
Też nie chcę już więcej cierpieć, pójdę w ich ślady, żegnaj.
|
|
|
|