głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika trusst_me

Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka  która miała pomóc  a co było? Osłabienie organizmu  większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił  aby coś zrobić  aby coś powiedzieć  poruszyć się  aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni  jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak  jak za pierwszym razem. Mijają dni  upływają kolejne godziny  a jest coraz gorzej. Organizm walczy  ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność  strach... Pojawiają się różne pytania  czy to coś pomoże  czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby  którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje  nigdy nie istniała  ale ile można znosić tego bólu  ile razy można walczyć i bać się o kogoś  kto  odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany  a historia się powtarza...

remember_ dodano: 30 września 2013

Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka, która miała pomóc, a co było? Osłabienie organizmu, większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił, aby coś zrobić, aby coś powiedzieć, poruszyć się, aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni, jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak, jak za pierwszym razem. Mijają dni, upływają kolejne godziny, a jest coraz gorzej. Organizm walczy, ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność, strach... Pojawiają się różne pytania, czy to coś pomoże, czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby, którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje, nigdy nie istniała, ale ile można znosić tego bólu, ile razy można walczyć i bać się o kogoś, kto odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany, a historia się powtarza...

WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO PANOWIE ♥.

ciamciaramciaa dodano: 30 września 2013

WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO PANOWIE ♥.

Gdyby patrzę na nas z boku  widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka  zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać

abstracion dodano: 29 września 2013

Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać

Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?

abstracion dodano: 29 września 2013

Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?

Tak to właśnie czuję. Nie mogę walczyć za nas dwoje. Nie dosypiać wytrącona z równowagi. Tracąca szansę na spokojny sen. Wykorzystująca bezsenność jako dobrą okazję do przeanalizowania długiej kolejki błędów i obszernego sznura raniących serce słów. Tylko ja przewracam się z boku na bok bez twojego  Dobranoc  i co wieczornego zapewnienia o miłości. Wystrojona jak jeszcze nigdy w życiu rezygnuję z imprezy by uniknąć nieporozumienia i pobyć z Tobą. Na korzyść naszego związku..A Ty co zrobiłeś dziś by go umocnić? Obraziłeś się jak mały rozpieszczony chłopiec bo ktoś wytknął Ci pewne niedociągnięcie? Do tanga trzeba dwojga.Kroki są prostsze niż Ci się wydaje. zawsze można improwizować. Postawić na spontaniczność i dać ponieść się muzyce. Nie zważać na potknięcia i deptanie partnerce po stopach. Bo przecież każdy wie że liczą się chęci a nie popisowa gracja. Ale tych chęci chyba tobie ostatnio brakuje hoyden

hoyden dodano: 29 września 2013

Tak to właśnie czuję. Nie mogę walczyć za nas dwoje. Nie dosypiać wytrącona z równowagi. Tracąca szansę na spokojny sen. Wykorzystująca bezsenność jako dobrą okazję do przeanalizowania długiej kolejki błędów i obszernego sznura raniących serce słów. Tylko ja przewracam się z boku na bok bez twojego "Dobranoc" i co wieczornego zapewnienia o miłości. Wystrojona jak jeszcze nigdy w życiu rezygnuję z imprezy by uniknąć nieporozumienia i pobyć z Tobą. Na korzyść naszego związku..A Ty co zrobiłeś dziś by go umocnić? Obraziłeś się jak mały,rozpieszczony chłopiec bo ktoś wytknął Ci pewne niedociągnięcie? Do tanga trzeba dwojga.Kroki są prostsze niż Ci się wydaje. zawsze można improwizować. Postawić na spontaniczność i dać ponieść się muzyce. Nie zważać na potknięcia i deptanie partnerce po stopach. Bo przecież każdy wie,że liczą się chęci,a nie popisowa gracja. Ale tych chęci chyba tobie ostatnio brakuje/hoyden

Dziękuję :  teksty hoyden dodał komentarz: Dziękuję :) do wpisu 29 września 2013
 Wymasuj zbolały kręgosłup  .Chyba wiem co miałaś na myśli.Nadwyrężony został przez noszony codziennie ciężar bólu i piętno bycia niekochaną.Cudowne. teksty hoyden dodał komentarz: "Wymasuj zbolały kręgosłup ".Chyba wiem co miałaś na myśli.Nadwyrężony został przez noszony codziennie ciężar bólu i piętno bycia niekochaną.Cudowne. do wpisu 29 września 2013
 Miałaś rację.Ta niepotrzebna kłótnia..ona była przeze mnie wyznał. Długo milczałam jakby jego przyznanie się do winy w ogóle nie robiło na mnie wrażenia. Słyszysz?Nic nie powiesz? zapytał zdziwiony. Wiem że normalnie nie mogłabym powstrzymać słowotoku i próbowała mu tłumaczyć co mnie rani i żeby tak więcej nie robił ale teraz słowa były zbędne.  Jasne że słyszę.Ok.Było minęło. Nie ma co roztrząsać.Popatrzył na mnie jakby mnie nie poznawał. I ja w tym momencie ledwo się rozpoznawałam. Ale to byłam ja. Ta sama ja. Ja przygotowująca i hartująca swoje serce na ewentualne złamanie.Ja dopuszczająca do siebie możliwość ponownego rozczarowania.Jeśli uprzednio się będę znieczulała i obojętniała na rany które mi zadaje pewnego dnia nawet nie poczuje bólu gdy przyjdzie mi się zmierzyć z jego odejściem.Oby.Lepiej żeby to tak działało hoyden

hoyden dodano: 29 września 2013

-Miałaś rację.Ta niepotrzebna kłótnia..ona była przeze mnie-wyznał. Długo milczałam jakby jego przyznanie się do winy w ogóle nie robiło na mnie wrażenia.-Słyszysz?Nic nie powiesz?-zapytał zdziwiony. Wiem,że normalnie nie mogłabym powstrzymać słowotoku i próbowała mu tłumaczyć co mnie rani i żeby tak więcej nie robił,ale teraz słowa były zbędne.- Jasne,że słyszę.Ok.Było minęło. Nie ma co roztrząsać.Popatrzył na mnie jakby mnie nie poznawał. I ja w tym momencie ledwo się rozpoznawałam. Ale to byłam ja. Ta sama ja. Ja przygotowująca i hartująca swoje serce na ewentualne złamanie.Ja dopuszczająca do siebie możliwość ponownego rozczarowania.Jeśli uprzednio się będę znieczulała i obojętniała na rany,które mi zadaje,pewnego dnia nawet nie poczuje bólu gdy przyjdzie mi się zmierzyć z jego odejściem.Oby.Lepiej żeby to tak działało/hoyden

Znów patrzę jak tak po prostu znika. Wyparowuje szczęście i uchodzi gdzieś w niebyt. Muszę być okropna skoro wszystko co dobre ode mnie ucieka. Tak zapalczywie gna ile sił w nogach jakby groziło mu ogromne zagrożenie z mojej strony. Owszem może trochę za bardzo drążę dziurę w całym mam skłonność do sprawowania kontroli i gdyby tylko ktoś mi na to pozwolił zagłaskałabym nawet na śmierć. Po prostu zawsze kocham całą sobą i ta miłość nie jest w stanie pomieścić się w moim niedużym ciele. To źle że okazuję ją na każdym kroku bo chcę by ukochana osoba czuła się zawsze przy mnie kochana i wyjątkowa? Jestem rozczarowana gdyż pomimo wmawiania sobie że nie spodziewam się za wiele to jednak podświadomie pozwoliłam sobie na nadzieję że tym razem będzie inaczej.Założę stary dobry rozciągnięty dres znów odreaguję stres tabliczką czekolady i popłaczę z powodu utraconej miłości. Jasne że dam sobie radę.Przecież nie przytrafia mi się to pierwszy raz. hoyden

hoyden dodano: 29 września 2013

Znów patrzę jak tak po prostu znika. Wyparowuje szczęście i uchodzi gdzieś w niebyt. Muszę być okropna skoro wszystko co dobre ode mnie ucieka. Tak zapalczywie gna ile sił w nogach jakby groziło mu ogromne zagrożenie z mojej strony. Owszem może trochę za bardzo drążę dziurę w całym,mam skłonność do sprawowania kontroli i gdyby tylko ktoś mi na to pozwolił zagłaskałabym nawet na śmierć. Po prostu zawsze kocham całą sobą i ta miłość nie jest w stanie pomieścić się w moim niedużym ciele. To źle,że okazuję ją na każdym kroku bo chcę by ukochana osoba czuła się zawsze przy mnie kochana i wyjątkowa? Jestem rozczarowana gdyż pomimo wmawiania sobie,że nie spodziewam się za wiele to jednak podświadomie pozwoliłam sobie na nadzieję,że tym razem będzie inaczej.Założę stary dobry rozciągnięty dres,znów odreaguję stres tabliczką czekolady i popłaczę z powodu utraconej miłości. Jasne,że dam sobie radę.Przecież nie przytrafia mi się to pierwszy raz./hoyden

Aktorzy zeszli ze sceny.Już nikt nie pamięta ile emocji wywołali swoimi udręczonymi twarzami i pękniętymi sercami.Tylko ja rozcieram swoje zimne dłonie po skończonym przedstawieniu. Tylko ja rozpamiętuje jak katastrofalne skutki przyniosła miłość. Dla wszystkich to była tylko dobra sztuka  a dla mnie coś jakby na wzór mojego własnego życia. Już tyle czasu jak Ciebie nie ma. Jestem teraz na etapie akceptacji. Wiem że nie wrócisz. Nie staniesz w moich drzwiach i nie zajdziesz mnie od tyłu z bukietem czerwonych róż.Już nie ma u mnie tego wyparcia.Że to niemożliwe że przestałeś mnie kochać.Otóż przestałeś..Inaczej byś nie odszedł. Nie wyrzucił mnie ze swojego życia. Już nie daję przelotnych całusów mamie gdy wyjeżdżam na zajęcia. Nie serwuję swojemu kotu co wieczornej dawki czułości. Nie umiem okazywać jak na razie miłości skoro ona mnie tak po prostu zawiodła. Mam jednak ogromną nadzieję że kiedyś odzyskam tę umiejętność hoyden

hoyden dodano: 29 września 2013

Aktorzy zeszli ze sceny.Już nikt nie pamięta ile emocji wywołali swoimi udręczonymi twarzami i pękniętymi sercami.Tylko ja rozcieram swoje zimne dłonie po skończonym przedstawieniu. Tylko ja rozpamiętuje jak katastrofalne skutki przyniosła miłość. Dla wszystkich to była tylko dobra sztuka ,a dla mnie coś jakby na wzór mojego własnego życia. Już tyle czasu jak Ciebie nie ma. Jestem teraz na etapie akceptacji. Wiem,że nie wrócisz. Nie staniesz w moich drzwiach i nie zajdziesz mnie od tyłu z bukietem czerwonych róż.Już nie ma u mnie tego wyparcia.Że to niemożliwe,że przestałeś mnie kochać.Otóż przestałeś..Inaczej byś nie odszedł. Nie wyrzucił mnie ze swojego życia. Już nie daję przelotnych całusów mamie gdy wyjeżdżam na zajęcia. Nie serwuję swojemu kotu co wieczornej dawki czułości. Nie umiem okazywać jak na razie miłości skoro ona mnie tak po prostu zawiodła. Mam jednak ogromną nadzieję,że kiedyś odzyskam tę umiejętność/hoyden

 Kochasz mnie jeszcze prawda? zapytał wprost. Prawda? A czym ona jest?Znasz w ogóle jej znaczenie?Prawda to szczerość w każdym wyznaniu w każdej deklaracji i w każdym słowie.A gdzie ona była kiedy udawałeś że śpisz i tak idealnie maskowałeś dźwięki pochodzące z imprezy?Czyżby wyjechała na wakacje kiedy patrząc mi prosto w oczy obiecywałeś że nigdy mnie nie zranisz i nie zostawisz?Że będziemy razem aż do końca świata i minutę dłużej.Już Cię nie kocham. Jesteś tego pewna? zapytał. Jak najbardziej pewna.Tak jak nigdy nie pomylę się w rachunku mnożenia dwa razy dwa.Kiedy odszedł pomyślałam że przecież w nawet tak prostym działaniu można zrobić błąd.Kiedy się niedostatecznie skupi lub coś zaprząta nasze myśli.Albo kiedy obliczeń jest dużo więcej lub nie wiemy który wzór należy w danym przykładzie dopasować.A więc nie jest taki oczywisty brak mojej miłości do niego.Skłamałam.Pierwszy raz w tym układzie.Ale nauczyłam się że wszyscy kłamią..A robią to po to żeby jakoś przetrwać hoyden

hoyden dodano: 29 września 2013

-Kochasz mnie jeszcze prawda?-zapytał wprost.-Prawda? A czym ona jest?Znasz w ogóle jej znaczenie?Prawda to szczerość w każdym wyznaniu,w każdej deklaracji i w każdym słowie.A gdzie ona była kiedy udawałeś,że śpisz i tak idealnie maskowałeś dźwięki pochodzące z imprezy?Czyżby wyjechała na wakacje kiedy patrząc mi prosto w oczy obiecywałeś,że nigdy mnie nie zranisz i nie zostawisz?Że będziemy razem aż do końca świata i minutę dłużej.Już Cię nie kocham.-Jesteś tego pewna?-zapytał.-Jak najbardziej pewna.Tak jak nigdy nie pomylę się w rachunku mnożenia dwa razy dwa.Kiedy odszedł pomyślałam,że przecież w nawet tak prostym działaniu można zrobić błąd.Kiedy się niedostatecznie skupi,lub coś zaprząta nasze myśli.Albo kiedy obliczeń jest dużo więcej lub nie wiemy który wzór należy w danym przykładzie dopasować.A więc nie jest taki oczywisty brak mojej miłości do niego.Skłamałam.Pierwszy raz w tym układzie.Ale nauczyłam się,że wszyscy kłamią..A robią to po to żeby jakoś przetrwać/hoyden

Nie chcę o tym myśleć  nie mogę  nie powinnam  ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal  nie do siebie  ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby  które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia  cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu  bólu i niesprawiedliwości? Osoba  która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć  musi czuć to  jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami  a zaś inny człowiek taki  który niszczy innych ludzi  który pozbawia ich bez skrupułów życia  zabiera im coś czym żyją  odbiera szczęście i radość  ma prawo chodzić wolno po tej ziemi  bez żadnej kary  bez sprawiedliwości  cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba  która nie zawiniła niczemu  ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją  że to co złe minie  musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego  no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt  dlaczego los nie jest sprawiedliwy  dlaczego zło wygrywa?

remember_ dodano: 29 września 2013

Nie chcę o tym myśleć, nie mogę, nie powinnam, ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal, nie do siebie, ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby, które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia, cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu, bólu i niesprawiedliwości? Osoba, która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć, musi czuć to, jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami, a zaś inny człowiek taki, który niszczy innych ludzi, który pozbawia ich bez skrupułów życia, zabiera im coś czym żyją, odbiera szczęście i radość, ma prawo chodzić wolno po tej ziemi, bez żadnej kary, bez sprawiedliwości, cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba, która nie zawiniła niczemu, ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją, że to co złe minie, musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego, no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt, dlaczego los nie jest sprawiedliwy, dlaczego zło wygrywa?

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć