 |
|
i nie wmawiaj mi , że się starałeś. bo to nie Ty nie spałeś do czwartej, martwiąc się, a później dowiadując iż dobrze bawiłeś się na imprezie. to nie Ty chodziłeś smutny, gdy tylko coś było nie tak. to nie Ty .. - z resztą Ty nic nie robiłeś. / veriolla
|
|
 |
|
wracaliśmy z boiska, gdy nagle zaczęło padać. szliśmy coraz sybciej gadając o pierdołach. powiedziałam coś, a On nie ogarnął mojej ironii. byliśmy już obok Jego bloku. zaśmiałam się mówiąc, że jest pustakiem. spojrzał na mnie tym swoim cwaniackim wzrokiem po czym powiedział: ' pustak ? to życzę miłej drogi do domu', i zastawił mi swoją osobą drzwi. popatrzyłam na Niego mówiąc: 'no dobra,jesteś mądrym człowieczkiem'. spojrzał na mnie, i ustąpił przejścia. gdy już byliśmy w mieszkaniu dodałam: ' ale to pod drzwiami, z tym mądrym to też była ironia', po czym uciekłam do łazienki, zamykając się na klucz, bo po Jego minie wywnioskowałam iż zaraz wylecę przez balkon. / veriolla
|
|
 |
mógłbyś mi teraz powiedzieć, że mnie kochasz - ale szczerze , wbijam w to . owszem, nadal kocham, tęsknię i pragnę. ale nie zapomniałam o bólu, który jesteś w stanie zadać w każdej chwili. zrozum, po prostu nie chcę przechodzić przez to kolejny raz, daj mi o sobie zapomnieć.
|
|
 |
na samą myśl o Nim tak przyjemnie łaskotało od środka. na wspomnienie muśnięć Jego ust na moim ciele, po karku przechodziły ewidentne dreszcze. kiedy odtwarzałam sobie w głowie miniony dzień spędzony tylko i wyłącznie z Nim - usta układały się mimowolnie na kształt uśmiechu. z czasem uświadomiłam sobie, że chyba Go kocham, i już nie służy tylko zapełnianiu wolnych, wakacyjnych chwil. było za późno, zgadza się. Jego już nie było. Jego, wraz z tymi pełnymi ustami, niebieskimi patrzałkami w których igrały wściekłe iskierki, dłońmi tak idealnie dopełniającymi się z moimi, sercem, które bezapelacyjnie było gotowe mi się oddać.
|
|
 |
frajer. luzer. chuj. głupek. debil. cwaniak. męska dziwka. o matko. kogo ja kocham.
|
|
 |
najpierw "Kocham Cię", "zawsze możesz na mnie liczyć".. a teraz pieprzona suka? żenada..
|
|
 |
mówię że mam wyjebane na niego że jest chujem , bawił się mną tylko , byłam mu potrzebna tylko po to aby się przelizać ale nie patrząc na to , to go cholernie kocham . Tęsknie za nim , za jego niebieściutkimi oczętami w myśli mam jego słodki głosik który mówił '' dobrze kochanie '' patrząc się na mnie tymi pewnymi siebie oczami . Każde miejsce przypomina mi zdarzenie , moment związany z jego osobą i to tak cholernie boli . :c
|
|
 |
Był chory . miał zespół SkurwielaBezUczuć.
|
|
 |
Nigdy nie myślałam, że upadniesz tak nisko. Tak nisko, żeby zjebać życie sobie i przy okazji mnie. Owacje na stojąco !
|
|
 |
nawet jeśli ubiorę skórzane leginsy, gorset i szpile - ziomki powiedzą do mnie 'siema siostra'. czemu ? bo jestem szanowana zawsze, nie tylko gdy bujam się z Nimi w szerokich ciuchach.
|
|
 |
Są takie noce że mam ochotę aby był. Był blisko tak na wyciągnięcie ręki. Chcę dotknąć jego delikatnych ust. Oczy zachodzą łzami a usta drżą. Krzyżuję ręce na klatce piersiowej pocierając dłońmi ramiona. Nie chcę tak, żyć. Pragnę Jego uśmiechu. Jego cudownych tęczówek. Tak bardzo chcę aby istniał. Bez niego jestem jak małe bezbronne dziecko. Zagryzam wargi wmawiając sobie, ze dam radę, że jestem silna. W moich snach zawsze jest taki realny. Wyciągam rękę i dotykam policzka. Wtulam się niego czując ciepły i szybki oddech na mojej szyi. Wszystko wydaje się tak realne. Tak piękne, że mogłabym tam zostać na zawsze, żyć tam i nigdy się nie obudzić. Tam zawsze jesteś obok mnie . Szkoda, ze to tylko sen.
|
|
|
|