 |
Chciałabym żeby niektórzy ludzie tęsknili za mną tak bardzo, jak ja tęsknię za nimi.
|
|
 |
jest 23:59 i obiecuję, że myślę już dziś o Tobie ostatni raz.
|
|
 |
kiedyś może zrozumiesz jak trudno jest wstać i walczyć od nowa.
|
|
 |
Wszystkie moje uzależnienia zaczynają się od Ciebie ♥
|
|
 |
Panie Boże, nie zabieraj mi go już nigdy. ♥
|
|
 |
siedziałam nad jeziorem rozmyślając , z oddali było słychać krzyki i muzykę - urodziny kolegi. usłyszałam za sobą kroki , usiadł obok mnie. - co tak sama siedzisz?- zapytał. - jakoś nie mam nastroju na zabawę. - rzuciłam z lekkim uśmiechem. - dokładnie jak ja. - odwzajemnił uśmiech. - czemu to tak? - spytałam już z większym entuzjazmem. - nie wiem co mam robić, ciągle myślę o pewnej dziewczynie. kocham ją, chcę z nią być ale boję się, że mnie odrzuci. - wyjąkał spuszczając głowę. - zabawne, przeżywam dokładnie to samo. - zaśmiałam się cicho. - powiedz jej, nic na tym nie stracisz a możesz zyskać. - powiedziałam. - nie przejdzie mi to przez gardło, nie potrafię mówić o uczuciach. - rzucił. - to może załatw to gestami. - uśmiechnęłam się. - ok.- syknął i przybliżając się do mnie musnął moje wargi. - ale nieważne ty kochasz innego, sama mówiłaś. - wyjąkał wstając. złapałam go za rękę i przyciągając do siebie odwzajemniłam pocałunek. - Ciebie. - rzuciłam nie mogąc opanować radości . / grozisz_mi_xd
|
|
 |
nie jestem jakąś idealną panną. nie lubię po kimś jeździć ale wygląda na to, że to jedyny sposób by nauczyć te tandetne dziunie kultury, jedyny możliwy i wykonalny. / fasion
|
|
 |
nie ma innej, porównywanej osoby do przyjaciela. przyjaciel to przyjaciel - nie kumpel, rodzic, znajomy z wakacji, ktokolwiek inny. wyłącznie przyjacielowi, kiedy będzie siedział na pogotowiu z grypą żołądkową zapewniając przez telefon, że tylko zdobędzie receptę i wraca, odpowiadasz: "popierdoliło Cię, dziwko, zostajesz w tym szpitalu, chcę przywieść Ci rosół". to osoba pod której nieobecność wysyłasz masę wiadomości a propos tego jak zajebiście jest bez niej, co jest dobrym dowodem na to, iż brakuje ci jej bez przerwy.
|
|
 |
szłam ulicą, nie bardzo przejmując się tym co się wokół mnie dzieje. podeszła do mnie jakaś starsza pani i wręczyła " miejską gazetkę " nie zwróciłam nawet na nią uwagi i zamierzając wrzucać ją do kosza zatrzymałam się. - zatrzymano 3 młodych mężczyzn, amfetamina... - cholera, to on mi mówił, że nic nie znaleźli, szlak by to trafił!, - zamknęłam powieki i wyciągając telefon z kieszeni, poczułam pocałunek na szyi - nie wkurwiaj mnie, Marika! nie teraz. - rzuciłam szybko, w podświadomości do koleżanki, która lubiła zaczepiac mnie na mieście wybrałam numer z listy do tego typa po czym od tyłu wyrwał mi go z ręki z uśmiechem na twarzy - abonent stoi przed tobą, daj mu całusa - powiedział, po czym przytulił mnie mocno. - popatrzyłam na niego przymrużając oczy. - kurwa, jakie szczęście... - przerwał mi pocałunkiem. - jakie szczęście stoi obok mnie, no ja nie mogę! - powiedział, mocno wtulając się w poplątane wiatrem włosy. / fasion
|
|
 |
szanuj wspomnienia. nigdy nie wystawiaj ich na próbe, bo tylko one nie odchodzą tak, jak ludzie.
|
|
 |
Nie potrzebuje kogoś, potrzebuje by ktoś potrzebował mnie.
|
|
|
|