|
ty patrzysz, ja patrzę, potem ty, a potem... znowu ja. i co nam z tego? tylko zakłopotanie.
|
|
|
obiecaj mi, że gdy umrę, ty będziesz czekał na końcu tunelu. ty będziesz tym światłem do którego będę szła.
|
|
|
trochę mnie pokochaj i trochę mnie polub. przypomnij mi ile jestem warta. przypomnij jaka potrafię być fantastyczna. udowodnij, że nadal umiem zatrzymywać ludzi. przypomnij to wszystko co o sobie zapomniałam. wystarczy żebyś bywał i żebym nie musiała nic mówić. żebyś po prostu wiedział jak się ze mną obchodzić.
|
|
|
jego oczy, jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem, a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
|
u mnie osiem dni zapominania, u ciebie już ósma panienka.
|
|
|
może i zabiję się w tych szpilkach, ale przynajmniej umrę w pięknych butach.
|
|
|
przecież widzę jak na nią patrzysz, jak niechcący ją dotykasz. daj spokój stary, nie rób scen. po prostu ją zalicz, szybko i bezboleśnie, ty tylko tyle potrafisz.
|
|
|
ale niech się pan nie martwi. kobiety nigdy nie przestają kochać. nawet drani.
|
|
|
znam prawdę ale nie chcę przestać wierzyć.
|
|
|
Gdy poczujesz, że chcesz odejść i że w Tobie gasnę. Niech to będzie proste dla nas tak jak bułka z masłem. Wsyp łyżeczkę znieczulenia do ciepłego mleka. Daj mi odczuć jeszcze bardziej jak na mnie nie czekasz. Gdy potłuczesz serce moje na tysiac drobiazgów, niech to będzie bez znaczenia, jak pstryknięcie palców. Zanim wyjdziesz, pogaś światła i gwiazdy pozbieraj. Daj mi odczuć jeszcze bardziej jak Ciebie już nie ma.
|
|
|
Kiedy Ty szukałeś milionów powodów żeby zerwać, Jej wystarczył jeden powód żeby z Tobą zostać. Tym powodem była miłość. Kochała Cię całym sercem. Nigdy z Ciebie nie zrezygnowała. Kompletnie nie liczyła kosztów jakie ponosi żeby z Tobą być, ale Ty zfecydowales się rozbić ją na miliony kawałków i właśnie wtedy traciłeś kobietę, która kochała Ciebie bardziej niż siebie.
|
|
|
Czy serce może pękać jeśli przestało bić?
|
|
|
|