|
pamiętasz, kiedyś ci powiedziałam, że się boję. obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu, że wyjedziemy, że będziemy razem, bo świat jest okrutnie zły i przerażający. obiecałeś, że mnie uratujesz, dlaczego kłamałeś? myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze?
|
|
|
w tym odcinku dnia jesteś zjebanym chujem.
|
|
|
kiedyś zapytałeś, czy kiedykolwiek byłam przez ciebie smutna. to był chyba jeden z niewielu momentów, kiedy zastanawiałam się, jaka odpowiedź cię zadowoli.
|
|
|
nie miałam przyjaciół, wszystkich nienawidziłam, bo byli tacy fałszywi.
|
|
|
chciałabym odejść natychmiast, najlepiej jeszcze wczoraj.
|
|
|
nie pragnę zemsty, nie pragnę ciebie, już nie warto.
|
|
|
są dni, w których odchodzi się, nie zostawiając nikomu adresu.
|
|
|
spóźniłeś się, kilkanaście łez wcześniej, byłabym ci w stanie wybaczyć, teraz odejdź.
|
|
|
powiedz jak zapomnieć? powiedz, a spróbuję.
|
|
|
gdy wybierałam ciebie spośród innych miałam nadzieję, że to docenisz.
|
|
|
pozwól, by dawał tyle, ile sam chce dawać, a ty wyciągaj wnioski.
|
|
|
nie wiadomo jak powiedzieć, żeby nie zranić.
|
|
|
|