|
pech się mnie trzyma. Obcas moich szpilek zawsze trafia w mściwe kraty, delikatny materiał sukienki zawsze zahaczy o kant szafki, a moje ciało zawsze padnie w niewłaściwe, męskie ramiona. - lady electronova.
|
|
|
gdy mnie widzisz, znikają Ci bokserki; chwila, moment i już jesteś miękki. Twoje pożądanie i mój seksapil są w zmowie - chodźmy w ustronne miejsce, nikt się nie dowie. - lady electronova.
|
|
|
jako ofiara zakochania, powoli podążam drogą miłości, pełną zwodów i zakrętów. Wiedząc jednak, że na końcu znajdujesz się Ty, dzielnie przepływam morze łez i rozczarowań, wspinam się na górę gorzkich żali, pokonuje zamek niecnych pożądaniach, by w końcu zamienić się rolami i uratować Ciebie z wieży pozbawionej uczuć. I NIECH KTOŚ MI POWIE, ŻE NIE ROBIĘ WSZYSTKIEGO DLA CIEBIE. - lady electronova.
|
|
|
jesteś moją osobistą paranoją, dzikim wariactwem, największym marzeniem, nigdy nie zgaszonym pragnieniem i wiecznym złudzeniem, umiejscowionym w każdej szufladce mojej głowy. - lady electronova.
|
|
|
pocałunek, jest jak czekolada; delektujesz się nim, uważnie penetrując każdy jego detal językiem, pieszcząc podniebienie. - lady electronova.
|
|
|
jeżeli jego urok osobisty znaczy puszkę piwa w ręku, aromaty tytoniu wypuszczane z jego ust.. to ja polecę na niego tylko wtedy, gdy ktoś mnie popchnie. - lady electronova.
|
|
|
coraz bardziej jestem skora uwierzyć, że mężczyźni wynajdą teleport. Przecież jest tak okropnie długa droga z kuchni do sypialni, nieprawdaż? - lady electronova.
|
|
|
gdybyś przerwał mi sen o Tobie, o piątej nad ranem wyśpiewując mi serenadę pod oknem, najpewniej dostałbyś sporą doniczką z bonusową ziemią i chwastem, gdyż przynajmniej w krainie snów tak nie fałszowałeś. - lady electronova.
|
|
|
jeżeli ktoś mi oznajmi, że jestem bez serca, natychmiast się zgodzę. Jest to prawda, gdyż wyrwałeś mi je ostatniej zimy, bezlitośnie z klatki piersiowej, pozwalając, by brakujący organ zastąpiła pokrywa lodowa. - lady electronova.
|
|
|
|