|
tonąc w alkoholu i z szerokim uśmiechem na ustach, wykopałam za drzwi 2010. kolejny rok, czysta karta; zero Ciebie, zero problemów, zero Ciebie, zero smutków, zero Ciebie, zero nieprzyjemności. noworoczne postanowienie jest takie, że będę żyć w tych kolejnych dwunastu miesiącach. - lady electronova.
|
|
|
z każdym facetem jest to samo, to za dużo dla mnie; lecą na łatwe panie, szczególnie te nagie wannie. ja w tych typach nie gustuję, to nie moja działka - a że innych nie ma w świecie, to każdy dla mnie to zabawka. - nieco z innej beczki, złością napisane; lady electronova.
|
|
|
dasz mi klucz do swojego serca? - mam słaby zamek, weź agrafkę. - lady electronova.
|
|
|
nie mrugam, bo pod chwilową kurtyną falujących rzęs, może zniknąć mój obiekt westchnień. - lady electronova.
|
|
|
nie dorosnę. nie zamącę sobie głowy milionem rachunków, nie będę migiem dopijać kawę pędząc do papierkowej roboty, jaka czeka mnie w pracy. nie będę jadać restauracji całym zestawem sztućców i nie będę przepraszać jak wstaję od stołu. nie będę nerwowo dygać innym dorosłym i nie będę omawiać przepisów kulinarnych na spotkaniu z przyjaciółkami. a przede wszystkim nigdy nie dam się zaciągnąć do ślubnego kobierca, 180 centymetrom z brązową uroczą czupryną na szczycie i dwóm czekoladkom ze świdrującym spojrzeniem - o nie, ja mam czas, by przestać być małą dziewczynką. - lady electronova.
|
|
|
gdy nie będzie jej w mieszkaniu, wyjmij z samego dna ostatniej szuflady Twojej komody nasze zdjęcie. nie całujemy się, nie obściskujemy; obydwoje, przyglądamy się własnym odbiciom w naszych własnych tęczówkach, przyglądamy się szerokim uśmiechom, wywołanym niczym szczególnym, a niesamowicie szczerym. samoczynnie przejeżdżasz palcem po fotografii, smakując dotykiem największe uczucie, zakazane uczucie.. uczucie, do którego nigdy nie potrafiłeś się przyznać. - lady electronova.
|
|
|
gdybym była na dobranoc, zasnąłbyś? - lady electronova.
|
|
|
|