 |
|
Widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie, Mamy nas pod skórą, w lustrze widzę nas nie siebie
|
|
 |
|
Tyle radości może dać ci jedna chwila Ta jedna chwila, która cementuje przyjaźń Inna z kolei zniszczy nagle coś trwałego I pogrąży cię szybko w monotonii dnia szarego
|
|
 |
|
Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie Kiedy odchodzą szybko Ci, którzy żyli tak niewinnie
|
|
 |
|
Robię salat i jestem pełen spokoju Czy chcę coś od świata? Niech zostawi mnie w spokoju Nie mam życzeń, żyje i gdy będę odchodził To powiem jak Stachura: "Niech żyje życie"
|
|
 |
|
To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć, zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć
|
|
 |
|
Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd Chodź ze mną by sens nadać życia krokom Ze mną ku słońcu, może gdzieś nad przepaść ze mną Po szczęście albo po szaleństwo w ciemność ze mną
|
|
 |
|
Jeśli chcesz wiedzieć coś o mnie to coś Ci zdradzę, miłość dla mnie to huśtawka która stoi w równowadze, Bo chcę Cię z każdą wadą, nic nie zmienię, Mój narkotyku, mój tlenie
|
|
 |
|
Mam alfabet, ogranicza mnie jedynie wyobraźnia Rano było rano, a ja wciąż żyłem Może napiszę coś - pomyślałem, potem to zrobiłem
|
|
 |
|
Spokojnie chcę oddychać i nie dusić się ze sobą By świat w moich oczach wciąż wyglądał kolorowo
|
|
 |
|
Jeszcze akcja przyśpiesza, szybsze bicie serca Są ludzie co pomogą, chuj mnie obchodzi cała reszta
|
|
 |
|
Wiem i jeśli mam czelność ciebie prosić To tylko dlatego ze za ciebie mógłbym nosić Każdy ciężar oddaj plecak chętnie wezmę Oddaj strach daj zaufanie chwyć za rękę
|
|
 |
|
To jeszcze nie finał, historie toczą się ciągle Czas będzie mijał, lata, miesiące, tygodnie W tym wszystkim rozsądnie, bez pośpiechu decyzje Bo jestem świadomy, że mam tylko jedno życie
|
|
|
|