 |
|
Nie mam siły być dłużej tylko opcją.
|
|
 |
|
Teraz jestem tak samo sparaliżowana... Ale ogromem szczęścia... Bo wreszcie marzenia są moje, wreszcie szczęście przypomniało sobie o moim istnieniu, wreszcie przyszło do mnie... Przyszło w osobie uroczego, pięknego chłopca.. Bardzo romantycznego i czułego... I szczęście powiedziało do mnie jego ustami, że o mnie pamiętał, że też mnie chciał... Że ja chciałam szczęścia a szczęście chciało mnie. I teraz kilka metrów to przepaść, bo chciałabym mieć go ciągle tak blisko, jak się tylko da... I teraz też nie potrafię wydusić z siebie słowa, bo nawet nie wiem jak opisać to co czuje... I teraz też nie potrafię podnieść oczu, bo paraliżuje mnie jego obecność, jego piękno... I teraz już jest mój... Mój... Tylko mój...
|
|
 |
|
A kiedy zapominanie o Tobie wychodzi mi doskonale, musisz się znów wpierdalać ze swoim 'Cześć mała' .
|
|
 |
|
i uwielbiam się z nim droczyć, uwielbiam się obrażać o błahe rzeczy. uwielbiam, gdy mnie przeprasza, uwielbiam udawać, że jest mało przekonywujący. uwielbiam, gdy robi wszystko bym mu wybaczyła. uwielbiam wiedzieć, że jest na mnie coraz bardziej zły. uwielbiam mu wybaczać.
|
|
 |
|
Nie potrzebny mi bukiet czerwonych róż, wystarczy jeden listek podniesiony z ziemi. Ale wręczony z uśmiechem na twarzy i dany od serca.
|
|
 |
|
Bo w życiu przychodzi taki moment, że ktoś staje się dla Ciebie wszystkim..
|
|
 |
|
To że szaleje na punkcie jego czekoladowych oczu, uśmiechu, wyrazu twarzy, śmiesznymi odzywkami, czy wygłupami w moim towarzystwie nie oznacza że jestem nienormalna. To że miliony razy płakałam przez niego nie znaczy że jest mi obojętny, wręcz przeciwnie znaczy dla mnie cholernie wiele, za wiele. Codziennie czytając po 10 razy sms od niego mam nadzieje że jeszcze kiedyś mi je wyśle.
|
|
 |
|
nie chcesz to nie kochaj , nie pisz , nie dzwoń ale zobaczymy , ile tak wytrzymasz .
|
|
 |
|
To, że cały dzień się uśmiecham nie znaczy że jest już okej. i tak wieczorem zaleje mnie deszcz łez, wiem że kiedy zrobi się ciemno już nie dam rady grać.
|
|
 |
|
Siedziała na różowej pościeli swojego łóżka. Obok niej leżał telefon. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Wzięła go do ręki i przycisnęła czerwoną słuchawkę. Nie miała ochoty na kolejne tłumaczenia, że to nie tak jak myśli. Że on nadal ją kocha, że tamta nic dla niego nie znaczy. Zbyt długo dawała się oszukiwać
|
|
 |
|
Usłyszała pukanie do drzwi.
Pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę.
Na palcach, podbiegła do drzwi.
Ziewając, niezdarnie je otworzyła.
Stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie.
Wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał :
- Miłego dnia kochanie.
Zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie.
Przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział:
- I tak Cię kocham
|
|
|
|