|
Podejdź i powiedz po co tu jesteś, potrafisz odpowiedzieć?
|
|
|
Wyszłam, ździwił mnie jasny widok, nie przywykłam do niego. Czym była mnie jasność? Jedną małą chwilą która różniła się od innych tym, że przez chwile zapomniałam o tym wszystkim o życiu. Jak to wyraczowałam, byłam pijana.
|
|
|
Uznaje to za zabawe w oczach innych, nie zdają sobie sprawy co pod tym kryję sie naprawde. A te spojrzenia? Mam ich dość
|
|
|
Łapałam nadzieje, wygladała jak babie lato.
|
|
|
Naprawde szukałam, szukałam szczęscia i czekalam. W końcu wmówiłam sobie, że jest.
|
|
|
Widok ostrza jest silniejszy, dana obietnica zanika w pamięci, chce sobie ulżyć uciec stąd, nie udawać nic. Nie tego świata chce.
|
|
|
Znów zgubiłam sie. Mam pustkę w głowie. Jestem już zmęczona.
|
|
|
Jesteś w stanie skrzywdzić, mijać czasami obojętnie, okłamać, pokazać ze Ci nie zależy, zastanawiać się czy to uczucie, kręcić, zastanawiać się, jak duma przewyższa inne rzeczy, czasem o tym myślisz czasem nie, zapominasz, liczysz na los, nie dbasz o szczęscie, marnujesz wszystko. Jeśli tak? Czy to jest miłość? Czy to jest to wieczne uczucie, które włada wszystkim? Gdzie tu jakiś byt wieczny, słowa kocham tracą na wartości, jesli kochasz to nigdy nie przestajesz.
|
|
|
A tutaj moge mówic otwarcie, tylko tutaj.
|
|
|
Próbuje sobie z tym radzić, nie myśleć o tym. Czy można to nazwać nałogiem, godzinami mogę patrzeć w blizny. Kocham ten ból, to dla mnie takie ważne. Może nie normalnie, głupie i chore, ale co z tego. To rzecz bez której nie potrafię nic, ale staram się bo obiecałam. Dane słowo jest najważniejsze.
|
|
|
Nie potrzebuje zadnej instrukcji, tylko możliwość końca bez żadnych spojrzeń.
|
|
|
|