 |
mury wokół Twego serca legną, ja umrę dziś, a Ty ze mną
|
|
 |
Większość zła, które zobaczysz tu, wyjdzie przez forse
widziałem gorsze błędy niż te wasze "przyszłem-poszłem"
|
|
 |
Weź sie ubierz jak człowiek, bo twoja szata czyni cie szmatą
|
|
 |
Ja składam się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem,
jedna mówi chce stąd wyjść druga mówi ja zostaje
|
|
 |
Nie mów mi co mam robić i jak żyć, i co włożyć,
żeby być wśród idoli, nie chce być wśród tych twoich,
|
|
 |
Los jutro znowu zabierze Cię nigdzie - do zobaczenia na ślepej uliczce
|
|
 |
powieki oczom duszy stul ,
oboje wiemy jak samotność nocą boli.
|
|
 |
musisz pokochać mnie mocniej, żebym się nie mógł w głęboką wodę rzucić.
|
|
 |
Przychodzę z ciszą ostrych kolców, wbijających się w strukturę cielesnego ogrodu mego. Bowiem wszystko wokół nabrało nagle tempa. Z początku dobrze, bo z początku nie pękasz. Jednak kolejne uderzenia serca zaczynają łamać mi żebra, aż w końcu rozrywają skórę. Na dzień dobry, na dobranoc, na zawsze, na nigdy i na teraz. W SAMO SERCE.
|
|
 |
Nie umiesz i nie chcesz być szczery. Każde Twoje słowo jest kłamstwem - kłamiesz nawet, gdy nie musisz, gdy nie jest Ci to do niczego potrzebne. Po ośmiu miesiącach ciągłych kłamstw nie uwierzyłabym Ci nawet gdybyś mi powiedział, która jest godzina.
|
|
 |
jesteś suką, wciągasz facetów w przerembel, ale sama sie wydostajesz, niszczysz wszystko na swojej drodze. Doprowadziłaś mnie do tego, że sie napiłem choć wierzyłem święcie, że nie wypije już do końca życia. Podeptałaś mą miłość i teraz sie zjawiasz po tym jak przeżyłem piekło, 3 tygodnie piłem.i kiedy zacząłem sie dźwigać z czworaków, przychodzisz i niszczysz mój ledwie powracający śladowy spokój
|
|
 |
Nie burz we mnie tego co jest jeszcze dobre,
niech nie wygra ego tylko z tobą chłopcze,
swoje życie liczę tylko z głupich potknięć
i z osób którym mówię, ze byli obok mnie
|
|
|
|