 |
czy przyjdzie jeszcze czas nadziei ?
|
|
 |
pamiętam,jak nienawidziłeś,gdy sięgałam po coś,co wyniszczało mój mózg. jak jest teraz? przestało cię interesować moje życie,a przede wszystkim to w czym się zatapiam. wiesz,jak to boli,gdy tak bliska ci osoba ostrzegała cię przed skutkami,a teraz po prostu milczy i nie usłyszysz od niej kolejnego ostrzeżenia,które tak wiele mogło zmienić? wiesz jak to jest zatapiać się w czymś co wyniszcza cię całą przez miłość? czy naprawdę w twoim sercu jest tak pusto,że już wcale nie obchodzę cię JA? odpowiedz mi proszę na moje pytanie,które tak bardzo mnie męczy. zastanawiam się,jak jest ci beze mnie. serce mówi,że radzisz sobie świetnie. a ja ledwo trzymam się przy życiu. co dnia czuję łzy,strach,ból który mnie wyniszcza coraz bardziej ciągnąc mnie jeszcze niżej w dół z którego wkrótce wyjść nie będę mogła.będę siedziała i przyglądała się temu,jak wszystko to co kocham znów umyka,znów odchodzi..
|
|
 |
Tam jestem. Stoję, nie widzisz mnie? Próbuję się uśmiechać, byś nie poznał, że me serce rozrywa ból i tęsknota. Macham do Ciebie ręką. Nie widzisz mnie? Przechodzisz tak obojętnie, a ja wciąż mam nadzieję, że podejdziesz. Może naprawdę mnie nie zauważyłeś? Może coś przyciągnęło Twą uwagę? Patrzę w dół, widzę jak małe kamyczki roztrzaskują się na tafli wody. Są tak wolne w locie. Za chwilę poczuję tą wolność. Masz jeszcze szansę, jeszcze możesz złapać mnie za rękę i zaprowadzić w bezpieczne miejsce. Zauważ mnie. Jestem nieprzewidywalna. Nie wiem co robię. Za chwilę skoczę i nie będzie już mnie. Nie będzie nas. Chyba idziesz. Dobrze słyszę? Zmierzasz w moim kierunku. Coś krzyczysz. Przepraszam, nie słyszę. Noga osuwa się po stromej i śliskiej skarpie pokrytej mchem. Jestem wolna jak kamienie. Jestem ptakiem. Spadam./sudey
|
|
 |
stoisz bezradnie nie mogąc mi pomóc,co czujesz?
|
|
 |
szczęście,które z biegiem czasu przerodziło się w ból.
|
|
 |
czy czujesz się szczęśliwy beze mnie?
|
|
 |
ile jeszcze musi spaść tu łez,by ból się skończył?
|
|
 |
kolejne kłamstwo zniszczyło mnie.
|
|
 |
nie ma nadziei,wszystko stracone.
|
|
 |
dlaczego nie umiem wymazać tego,co zadaje tak wielki ból? jak odnaleźć znów siebie-swoją osobę? jak opanować łzy przed myślą,że już nigdy nie będzie nas? jak przestać patrzeć w tył i analizować to,co było? jak pogodzić się z tym,że beze mnie jest ci łatwiej? nie umiem iść z uniesioną głową,w sercu wciąż ten ból,ta rana,w oczach łzy.w dłoniach połamany klucz do szczęścia. napraw mnie,bo nie umiem już bez Ciebie żyć.
|
|
 |
czy widzisz w nas jeszcze jakikolwiek sens?
|
|
 |
kedy osoba,którą kochasz milczy,jest to najsilniejszy rodzaj bólu jaki ktokolwiek może Ci zadać. o tej sile świadczy chociażby fakt, że nie masz możliwości obrony -musisz po prostu czuć i pomału w tym bólu umierać./?
|
|
|
|