 |
są ludzie, którym pozwolimy wracać zawsze. choćby nie wiadomo jak Nas zawiedli, i jak bardzo pozwolili Nam cierpieć. i mimo, że wywoływali najokropniejszy ból, gdy odchodzili - to wywołują nacudowniejszy uśmiech, gdy wracają. / veriolla
|
|
 |
'a co we mnie jest niby takiego złego?' - zapytał. 'w Tobie? nic, to ja jestem cała ta zła' - odpowiedziałam. 'niby co? przecież jesteś ode mnie mądrzejsza, nie masz nałogów, masz beztroskie życie' - powiedział. tak, mam beztroskie życie... gdyby tylko wiedział o tym, co się dzieje u mnie w domu, jak wyglądam na co dzień; gdyby wiedział, że papierosy traktuję jak cukierki, że marihuana idzie u mnie przynajmniej raz na tydzień, że pije co drugi dzień i wpierdalam psychotropy i inne tabletki jakie tylko wpadną mi pod rękę; gdyby widział moje ręce i podkrążone oczy - zmieniłby zdanie. | szyszuniaa
|
|
 |
- a idź ty pechowcu. - ja jestem szczęściem. - taaa, ciekawe czyim. - Twoim. | szyszuniaa&on
|
|
 |
'no i wgl zauważyłam, że traktuje mnie jakoś inaczej. ale wiesz wydaje mi się, że przestałam cokolwiek do niego czuć' - mówiłam przyjaciółce patrząc w okno. 'Patka, nie pierdol głupot. przecież widzę jak wyglądasz jak o nim mówisz. oczy Ci się śmieją, iskierki masz w nich i jak tylko dostaniesz sms'a od niego to się śmiejesz jak głupi do sera' - skomentowała. 'ale...' - nie pozwoliła mi dokończyć. 'bez żadnego ale. musicie być razem, widzę jaka jesteś szczęśliwa, głupku'. naprawdę aż tak to widać? | szyszuniaa
|
|
 |
szłam korytarzem, ponownie mijał mnie patrząc mi prosto w oczy i się uśmiechając. spuściłam wzrok na podłogę i podążałam obojętnie korytarzem. gdy byłam obok niego odsunęłam się, żeby przypadkiem nie otrzeć się o niego. poszłam na stołówkę. chwilę przed dzwonkiem wychodząc z niej wpadłam na niego, ale tym razem pociągnęłam mu z bara. on tylko zaśmiał się i palcami dotknął mojej dłoni, na co ja popatrzyłam się na niego i widząc iskry w jego oczach ponownie spuściłam wzrok. nie wiem czemu to tak boli skoro wszystko skończone. może po prostu czasami mi go brakuje. | szyszuniaa
|
|
 |
Boję się, że Go stracę, choć wcale Go nie mam.
|
|
 |
za kogo Go uważam ? sama nie wiem. nie jest ani facetem mojego życia, ani najlepszym przyjacielem. jest po prostu kimś z kim zawsze się dogadam, i kto zawsze wywoła uśmiech na mojej twarzy. jest jedyną osobą, która wyprzedza moje myśli, i nie pyta jak u mnie - bo wie to, nawet jeśli nie patrzy mi w oczy. jest kimś ważnym, ale nie mam na Niego określenia - jest, i nic więcej się nie liczy. / veriolla
|
|
 |
|
Rzućmy monetą dobrze?
- orzeł
- jestem Twoja
- reszka
- jesteś mój
|
|
 |
w sumie to bym wypiła za to żeby Ci się kiedyś twarz ogarnęła, moja droga - ale dla Ciebie nawet nie warto podnosić kieliszka w górę. / veriolla
|
|
|
|