szłam korytarzem, ponownie mijał mnie patrząc mi prosto w oczy i się uśmiechając. spuściłam wzrok na podłogę i podążałam obojętnie korytarzem. gdy byłam obok niego odsunęłam się, żeby przypadkiem nie otrzeć się o niego. poszłam na stołówkę. chwilę przed dzwonkiem wychodząc z niej wpadłam na niego, ale tym razem pociągnęłam mu z bara. on tylko zaśmiał się i palcami dotknął mojej dłoni, na co ja popatrzyłam się na niego i widząc iskry w jego oczach ponownie spuściłam wzrok. nie wiem czemu to tak boli skoro wszystko skończone. może po prostu czasami mi go brakuje. | szyszuniaa
|