 |
chore pretensje o to, że udawałam, kłamałam. pytania o to, co się stało, dlaczego - czemu już nie palę się do rozmów z Nim, które obiecaliśmy sobie utrzymać, czemu notorycznie nie mam dla Niego czasu, nie chcę spacerów, pojawiania się na tych samych vixach. nie rozumiał. nie zdawał sobie sprawy z tego, że jeśli oderwę się od książki, prasowania, zmywania czy filmu, a zajmę się Nim - wszystko wróci. powroty bolą.
|
|
 |
obserwowałam jak się przemęcza. późnym wieczorem zamykał się w czterech ścianach, wiązał rękawice na rękach i walił w worek treningowy, wylewając wszystko to, co czuł. każdego ranka pojawiał się w szkole, przesączony najlepszymi perfumami, z zadziornym uśmiechem na ustach. zgrywał się. omiatając swoim głosem, słowami kolejne laski, zapominał o wymazywaniu bólu ze spojrzenia. codzienne trenowanie by nie mieć czasu myśleć o przeszłości, inne zdobycze by jakoś odbić swoją gorycz na płci żeńskiej - żeńskiej, bo ja do niej należałam, ja złamałam Jego serce. wojownik, chciał rewanżu.
|
|
 |
nie mogę doczekać się dnia kiedy się od tego uwolnię - od tego uczucia do Ciebie i towarzyszącego mu cierpienia. dnia , kiedy z uśmiechem na ustach i ze szczęściem w oczach będę mogła powiedzieć 'jestem szczęśliwa' lub dnia , gdy z lekko uniesionymi kącikami ust powiem, że już Cię nie kocham. nie mogę się go doczekać, ponieważ wiem, że kiedyś taki dzień nastąpi. / samowystarczalna
|
|
 |
ja uciekam przed Tobą i Twoją miłością, Ty mnie nie gonisz - utrudniasz. / samowystarczalna
|
|
 |
- ale te balony oklapły - przecież wiecznie sztywne nie będą. / [ nie ma to jak zboczeni ludzie :D ] - samowystarczalna
|
|
 |
z perspektywy Jego ramion wszystko wydawało się lepsze. powiedzmy te płatki śniegu nie były puchem lepiącym się do ubrań, a wyimaginowanymi gwiazdkami, które opadały Mu na włosy. stawanie na palcach kończyło się całusem, a nie pudłem spadającym z regału na głowę. niemiecki przestał być nie do przejścia, gdy między licznymi regułkami, rzucał różniące się pytanie - z propozycją pójścia do kina, czy gdziekolwiek. Jego bluzy w mojej szafie, perfumy na półce pasowały równie perfekcyjnie jak On sam w moim sercu. teraz, kiedy noce utożsamiają się z ciepłym kakao i romansidłem w którym szukam naszych imion, zastanawiam się, jakim prawem zabrano mi to lepsze życie.
|
|
 |
- Gehen wir in den Tennisclub? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss Mutti helfen. Gehen wir schwimmen? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss joggen gehen. Gehen wir in den Park? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss zu Tante Olga fahren. - Gehen wir in den Park?! - Bartek, pytałeś już. - Będę namolny. Będę pytał, aż się zgodzisz.
|
|
 |
a jak to jest z Tobą ? jesteś jak muzyka - oryginalny. masz różne nastroje, tempa, różnie pokazujesz uczucia i różnie o nich mówisz, ale muzyki tak samo jak Ciebie - nigdy nie zamienię na nic innego. / samowystarczalna
|
|
 |
20:20 , 22:22 już mam dość, czego chcesz ? / samowystarczalna
|
|
 |
ej chodź, pokaż mi swoją miłość. przecież kiedyś mnie nią darzyłeś i udowadniałeś mi ją na każdym kroku. odbudujmy to, tyle miesięcy nie może pójść przecież na marne . wystarczy, że będzie obok , a ja zrobię resztę - będę o Ciebie dbać i starać się za dwoje, a najważniejsze to chyba to, że będę obdarowywać Cię prawdziwą miłością, w końcu moje serce w 99 procentach jest dla Ciebie. / samowystarczalna
|
|
 |
masz swoich kumpli, lubię ich - naprawdę. ale czasem potrafią być chamscy. wiem, że są na mnie cięci o to, że spędzasz ze mną każdą wolną chwilę i poświęcasz mi swój wolny czas, a nie im - jak kiedyś. nie wiem czy Oni nie wiedzą , że ja Ci tego nie każe robić, do niczego nie zmuszam, ani niczego nie zabraniam. wiem, że to Ty chcesz być zawsze obok mnie i wiedzieć wszystko. nie dziwię się czemu są źli przecież tak zajebista osoba jak Ty jest ciągle przy mnie, nie przy Nich. / samowystarczalna
|
|
 |
- aj, chcę cię złapać aj, aj ! - jebie Ci ! - aj, aj. - no to złap - jakbym miała za co, to może i bym to zrobiła. / samowystarczalna
|
|
|
|