głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika talusiaa

Dalej Nam wciąż do siebie  z każdym dniem  z godziną. Z każdym rokiem  a lata bezlitośnie płyną. Aksamitny blask nocy stygnie na powiekach  bezsenności przekleństwo  gdy serce wciąż czeka. Na znak życia najmniejszy  jedną chwilę błogą.. sobą każdy zajęty  samotnie podąża swoją smutną drogą..

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Dalej Nam wciąż do siebie, z każdym dniem, z godziną. Z każdym rokiem, a lata bezlitośnie płyną. Aksamitny blask nocy stygnie na powiekach, bezsenności przekleństwo, gdy serce wciąż czeka. Na znak życia najmniejszy, jedną chwilę błogą.. sobą każdy zajęty, samotnie podąża swoją smutną drogą..

Ciosu Miły nie zadasz  ale krew wytoczysz. Są jako dwa sztylety Twoje zimne oczy. Obojętność w Twym głosie dziś jak nigdy boli  zgrzyta piach pod zębami  a w oczach garść soli. Przepaść pomiędzy Nami z każdą chwilą większa  stos rzuconych kamieni i słów wciąż się spiętrza. Niekiedy mam wrażenie że zbliżasz się do mnie  gdy znienacka nadciąga fala czułych wspomnień. Lecz to tylko iluzja  chwilowa ułuda. Beznadziejna to sprawa kiedy z dwojga jedno przywiązuje do uczuć uwagę pośrednią. Tylko ból umiesz zadać cedząc oschłe słowa  zapada mrok i cisza..na nic już rozmowa .

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Ciosu Miły nie zadasz, ale krew wytoczysz. Są jako dwa sztylety Twoje zimne oczy. Obojętność w Twym głosie dziś jak nigdy boli, zgrzyta piach pod zębami, a w oczach garść soli. Przepaść pomiędzy Nami z każdą chwilą większa, stos rzuconych kamieni i słów wciąż się spiętrza. Niekiedy mam wrażenie że zbliżasz się do mnie, gdy znienacka nadciąga fala czułych wspomnień. Lecz to tylko iluzja, chwilowa ułuda. Beznadziejna to sprawa kiedy z dwojga jedno przywiązuje do uczuć uwagę pośrednią. Tylko ból umiesz zadać cedząc oschłe słowa, zapada mrok i cisza..na nic już rozmowa .

Widziałam w Tobie wszystko  co chciałam zobaczyć  zaślepiona uczuciem  które nie zna granic. Świat do stop chciałam rzucić  lecz to nic nie znaczy  bo gest ten groteskowy słusznie miałeś za nic. Niezależny do kresu zdrowego rozsądku  niczym ćma gorejąca w złudnym blasku świecy.  Za późno  by zaczynać wszystko od początku.. Kiedyś sobie bliscy  dziś jakże dalecy..

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Widziałam w Tobie wszystko, co chciałam zobaczyć, zaślepiona uczuciem, które nie zna granic. Świat do stop chciałam rzucić, lecz to nic nie znaczy, bo gest ten groteskowy słusznie miałeś za nic. Niezależny do kresu zdrowego rozsądku, niczym ćma gorejąca w złudnym blasku świecy. Za późno, by zaczynać wszystko od początku.. Kiedyś sobie bliscy, dziś jakże dalecy..

Gdziekolwiek sięgam wzrokiem  wszędzie widzę Ciebie  niczym płomień na wietrze iskry krzeszesz w ciszy. Rozgwieżdżonym spojrzeniem  w tak nagłej potrzebie dotykasz nieznanego  chociaż nic nie słyszysz. Ból zadajesz bezwiednie  jakby od niechcenia. Upragniony ład serca we mnie nie zagości. Powiedz słowo  to jedno  które los odmienia. Z pokorą zniosę wszystko  prócz obojętności..

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Gdziekolwiek sięgam wzrokiem, wszędzie widzę Ciebie, niczym płomień na wietrze iskry krzeszesz w ciszy. Rozgwieżdżonym spojrzeniem, w tak nagłej potrzebie dotykasz nieznanego, chociaż nic nie słyszysz. Ból zadajesz bezwiednie, jakby od niechcenia. Upragniony ład serca we mnie nie zagości. Powiedz słowo, to jedno, które los odmienia. Z pokorą zniosę wszystko, prócz obojętności..

Nie odrzucam przyjaźni choć przyjąć nie sposób  tej jałmużny  która tak bardzo miłość upokarza. Gdy w krąg się kłębią stada całkiem obcych osób  a to co między Nami dwakroć się nie zdarza. Nie odrzucam niczego rozumiesz to sam  desperacja ogarnia w tak nagłej potrzebie. Tyle tylko  że przyjaźń jest  zaledwie    zamiast   z Tobą przecież nie mogę..a nie chcę bez Ciebie.

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Nie odrzucam przyjaźni choć przyjąć nie sposób, tej jałmużny, która tak bardzo miłość upokarza. Gdy w krąg się kłębią stada całkiem obcych osób, a to co między Nami dwakroć się nie zdarza. Nie odrzucam niczego rozumiesz to sam, desperacja ogarnia w tak nagłej potrzebie. Tyle tylko, że przyjaźń jest "zaledwie", "zamiast", z Tobą przecież nie mogę..a nie chcę bez Ciebie.

trzecia w nocy  zamknięte powieki  Jego oddech na twarzy  wersy Chady  za dużo słów o tak dużym znaczeniu i uczucie  które przerastało nawet moje  podobno dzielne  serce.

definicjamiloscii dodano: 8 września 2012

trzecia w nocy, zamknięte powieki, Jego oddech na twarzy, wersy Chady, za dużo słów o tak dużym znaczeniu i uczucie, które przerastało nawet moje, podobno dzielne, serce.

Wiesz ja nadal tęsknię. Może nawet o tym nie wiesz  może już nie wspominasz mnie  bo często tak jest  że nieuczęszczana ścieżka porasta bluszczem  dziczeje i z czasem zanika. Ale jeśli czasem zdarza się Tobie myśleć o mnie  wspominać wspólne chwilę  to pamiętaj  że jestem i czekam..   bereszczaneczka

bereszczaneczka dodano: 8 września 2012

Wiesz ja nadal tęsknię. Może nawet o tym nie wiesz, może już nie wspominasz mnie, bo często tak jest, że nieuczęszczana ścieżka porasta bluszczem, dziczeje i z czasem zanika. Ale jeśli czasem zdarza się Tobie myśleć o mnie, wspominać wspólne chwilę, to pamiętaj, że jestem i czekam.. //bereszczaneczka

jak nie rozsypię się na kawałki przez te plus minus sto dni bez Niego  to będę mistrz.

definicjamiloscii dodano: 7 września 2012

jak nie rozsypię się na kawałki przez te plus minus sto dni bez Niego, to będę mistrz.

dostałam od niego to pełne poczucie opieki   ramiona  które potrafiły otulić moje  wedle nastroju  na wysokości barków czy talii  dłonie  które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie  ramieniu  brzuchu czy plecach  troskę  która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku  dobrze się czuję  czy lepiej  na które odpowiadałam raz na jakiś czas  w między czasie ucinając sobie drzemki. dostałam te wargi  ten język  te serie pocałunków  a nie roztkliwiając się  całuje najlepiej. mogę wymieniać całą paletę jego narządów   brzuch  który zabójczo mnie kręci  tyłek  którym się potężnie jaram  ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej serducho  które tak pięknie bije mu w piersi.

definicjamiloscii dodano: 7 września 2012

dostałam od niego to pełne poczucie opieki - ramiona, które potrafiły otulić moje, wedle nastroju, na wysokości barków czy talii; dłonie, które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie, ramieniu, brzuchu czy plecach; troskę, która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku, dobrze się czuję, czy lepiej, na które odpowiadałam raz na jakiś czas, w między czasie ucinając sobie drzemki. dostałam te wargi, ten język, te serie pocałunków, a nie roztkliwiając się, całuje najlepiej. mogę wymieniać całą paletę jego narządów - brzuch, który zabójczo mnie kręci, tyłek, którym się potężnie jaram, ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej-serducho, które tak pięknie bije mu w piersi.

pamiętam  że jako dziesięciolatka zgubiłam w szkole portfel i pamiętam tamtego chłopaka  który pławił się na apelu pochwałą za odnalezienie i zwrócenie go  podczas kiedy ja płonęłam rumieńcami za własne roztrzepanie. pamiętam  że był  istniał gdzieś w mojej głowie  bez imienia. pamiętam tamten ciepły wrześniowy dzień 2009  swędzącą rękę pokrytą gipsem i jedno zdanie  które padło z ust tamtego typa  a które przykuło moją uwagę wyłącznie do jednego segmentu: oczu. pamiętam jak zapukał  w mostek lub któreś z żeber  a ja nie mając świadomości następstw otworzyłam mu drzwiczki do serca. pamiętam zadry  ból  stratę i kilka kubków łez. oraz czas  całą masę dni  miesięcy  co w końcu złożyło się na lata. niczego nie zapomniałam  zaczynając na tym marnym portfelu  kończąc na tym jak to jest go kochać. przeładowanie ogromem chwil  pikawa  która już ledwo dyszała i pewność  że muszę znów się w to wpakować  z jego ustami na swoich.

definicjamiloscii dodano: 7 września 2012

pamiętam, że jako dziesięciolatka zgubiłam w szkole portfel i pamiętam tamtego chłopaka, który pławił się na apelu pochwałą za odnalezienie i zwrócenie go, podczas kiedy ja płonęłam rumieńcami za własne roztrzepanie. pamiętam, że był, istniał gdzieś w mojej głowie, bez imienia. pamiętam tamten ciepły wrześniowy dzień 2009, swędzącą rękę pokrytą gipsem i jedno zdanie, które padło z ust tamtego typa, a które przykuło moją uwagę wyłącznie do jednego segmentu: oczu. pamiętam jak zapukał, w mostek lub któreś z żeber, a ja nie mając świadomości następstw otworzyłam mu drzwiczki do serca. pamiętam zadry, ból, stratę i kilka kubków łez. oraz czas, całą masę dni, miesięcy, co w końcu złożyło się na lata. niczego nie zapomniałam, zaczynając na tym marnym portfelu, kończąc na tym jak to jest go kochać. przeładowanie ogromem chwil, pikawa, która już ledwo dyszała i pewność, że muszę znów się w to wpakować, z jego ustami na swoich.

wraz z doczepieniem słów  spełniają się  do marzeń  powstało istne wariactwo. zatliła się wiara  skończyły starania. człowiek  który zaczął ten temat był naiwniakiem  sądzącym  że ludzie będą dążyli do spełnienia marzeń  zamiast z założonymi rękoma siedzieć w czterech ścianach  pieprzyć o przeszkodach tego świata i swoim rzekomym niefarcie.

definicjamiloscii dodano: 7 września 2012

wraz z doczepieniem słów "spełniają się" do marzeń, powstało istne wariactwo. zatliła się wiara, skończyły starania. człowiek, który zaczął ten temat był naiwniakiem, sądzącym, że ludzie będą dążyli do spełnienia marzeń, zamiast z założonymi rękoma siedzieć w czterech ścianach, pieprzyć o przeszkodach tego świata i swoim rzekomym niefarcie.

nie  nie dusi mnie Jego nieobecność. wcale nie zapełniam sobie dni do maksimum tak  by nie mieć właściwie ani trochę czasu na przywoływanie Go do myśli. nie tęsknię zabójczo i pod żadnym pozorem nie czuję się  jakby minęło dużo więcej czasu niż tydzień. o ironio  jak tak dalej pójdzie to podczas powrotu nie będzie mógł mnie nawet przytulić za względu na wszystkie siniaki i obtarcia  a dołki pod oczami będące następstwem nocnego użalania się od sobą przerażą Go na wstępie. tak tu pusto.

definicjamiloscii dodano: 7 września 2012

nie, nie dusi mnie Jego nieobecność. wcale nie zapełniam sobie dni do maksimum tak, by nie mieć właściwie ani trochę czasu na przywoływanie Go do myśli. nie tęsknię zabójczo i pod żadnym pozorem nie czuję się, jakby minęło dużo więcej czasu niż tydzień. o ironio, jak tak dalej pójdzie to podczas powrotu nie będzie mógł mnie nawet przytulić za względu na wszystkie siniaki i obtarcia, a dołki pod oczami będące następstwem nocnego użalania się od sobą przerażą Go na wstępie. tak tu pusto.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć