|
Niby rozmawiamy,ale o niczym.Omijamy swoje problemy ,nie lubimy szczerze rozmawiać,nie umiemy wyrażać uczuć.Jesteśmy coraz bardziej sztuczni,coraz więcej masek zakładamy na swoją twarz. Niby rozmawiamy już od kliku lat, ale nie znamy siebie wcale.
|
|
|
Zawsze kiedy chodzę w jego bluzie po domu mama dziwnym głosem pyta 'Tęsknisz za nim, prawda?'. Widzi ale nie ma pojęcia jak bardzo.
|
|
|
Owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić. Nigdy nie były dokładnie takie jak tamta chwila, a z biegiem czasu bladły.
|
|
|
Malujesz rzęsy, kładziesz błyszczyk na ustach, zakładasz ulubioną sukienkę, która tak wspaniale podkreśla kolor twych oczu. Przed wyjściem spoglądasz w lustro i posyłasz sobie buziaka. Wychodzisz. Spotykasz jakiegoś nieznajomego. Spędzasz z nim czas rozmawiając, śmiejąc się. Pozwolisz mu się przytulić, a na pożegnanie może nawet dostanie buziaka w polik. Wrócisz do domu i pewnie się uśmiechniesz pod nosem na wspomnienie tego spotkania. A potem położysz się, zamkniesz oczy i wszystko wróci. Obraz faceta, który zaakceptował cię, był z tobą codziennie, nazywał cię "mała", podstawiał miskę kiedy byłaś pijana, nie lubił kiedy wagarowałaś, obrażał się bo nie dostał buziaka chociaż przez dzień zdążył dostać ich tysiące, który szanował twoich przyjaciół, który uczył cię prowadzić, który pisał co parę godzin że tęskni.Ten który Cię denerwował i zachwycał. Może i kogoś oszukasz że dajesz sobie radę, siebie niestety nie. A wiesz co w tym najdziwniejsze? Że on też wcale nie daje rady bez ciebie.
|
|
|
-Powiedz coś. Mruknął tak że podniosła na niego smutne oczy. -Co chcesz usłyszeć? zapytała szeptem. -Że jest mi cholernie przykro? ale wszystko będzie dobrze i Tobie wybaczę? Cichym westchnieniem dała znak, że zacznie płakać. -O czym myślałeś kiedy byłeś z nią? Co czułeś? Satysfakcję? Pomyślałeś o mnie? O tym, jak będę się czuć? Dotykałeś jej ciała, macałeś cycki, całowałeś kiedy ja jak głupia czekałam na ciebie!. Nie byłam wystarczająca? Jesteś ochydny.. nie potrafię spojrzeć na ciebie, brzydzę się rozumiesz? BRZYDZĘ SIĘ!. Wykrzyczała połykając łzy. Schował twarz w dłoniach. - Kocham Cię. Wypowiedział jakgdyby miały być to ostatnie słowa. -Nie bądź śmieszny! warknęła zapłakana. Ominęła go, popychając go łokciem. - Nie odchodź, nie zostawiaj mnie, proszę! - krzyknął. - Jak śmiesz mówić do mnie tym tonem? To ty odszedłeś ode mnie. Krztusząc się łzami odeszła a w jego uszach nadal odbijało się bicie jej zranionego serca.
|
|
|
A czerwień jej ust idealnie komponował się z żółtym blaskiem jego oczu.
|
|
|
Tak, to ja jestem tym gorszym dzieckiem które wychowało się na kawałkach Jeden Osiem L. To ja jestem tym szczeniakiem który biegał z chłopakami po osiedlu. To ja jestem tą która przesiaduje na ławkach pijąc z przyjaciółmi i drąc się wniebogłosy. To ja jestem tą która pyskuje do takiego stopnia, że kiedyś za to zgarnie. To ja jestem tą wredną i chłodną panną, do której dotrzeć potrafi tylko kilka osób. To ja gram ludziom na nerwach i mam z tego niezłe śmiechy. To ja robię to co chcę i w dupie mam opinie innych. To ja komentuję głośno, gdy coś mi się nie podoba. Tak, to ja.. ta zła i niedobra, której nie warto poznawać.
|
|
|
Kawa stygnie. Uczucia gasną. Namiętność wietrzeje, a ludzie zwyczajnie odchodzą.
|
|
|
Uwielbiam łamać zasady, patrzeć w niebo.
Wracać do wspomnień i śmiać się z niczego.
|
|
|
Zajebiście jest szukać sobie wieczorem zajęcia, byleby nie myśleć. Wyłączyć ten swój łeb tak jak na matematyce. Jesteś w stanie wtedy zabrać się za sprzątanie, chociaż cały dom lśni w czystości wysprzątany wcześniej przez mamę. Ale ty masz to głęboko w dupie, targasz odkurzacz na środek pokoju i nie zwracając na walenie sąsiadów w rury którzy dawno już powinni spać, odkurzasz każdą część pokoju. Gadasz wtedy do siebie o jakiś pierdołach jak ostatnia popieprzona pinda, albo zamęczasz swoją paplaniną biednego psa, który chowa się pod łóżko. Ale w pewnym momencie pękasz. Nie staje się to nagle, powoli zaczynasz tracić nad sobą kontrolę, niechciane myśli bez pozwolenia zaprzątają umysł. Odkurzasz ten sam kawałek dywanu od dziesięciu minut ze skupionym wzrokiem na jednym punkcie. Oczy zaczynają piec od kumulujących się łez. I w końcu padasz, klękasz na dywanie i z bezradności zaczynasz płakać trzymając w ręce rączkę odkurzacza, który nadal włączony, zagłusza twój szloch.
|
|
|
Pamiętam jeszcze jak było kiedyś. Zawsze miałam dla każdego czas, a w moim charakterze nie było nawet odrobiny chamstwa. Nie wierzyłam w miłość, mimo, że byłam do kogoś bardzo przywiązana. Miałam czas dla każdego, gdy miał problem zawsze byłam tą, która mówi "będzie dobrze" i szczerze w to wierzyłam. Nie piłam i nawet nie myślałam o tym, żeby zacząć. Chciałam być inna niż wszyscy, nie stosując się do żadnego wzorca, chciałam wygrać życie. Jednak okazało się to zbyt trudne. Wszystko, dosłownie WSZYSTKO się zmieniło.
|
|
|
Nawet stojąc na wyciągnięcie ręki można za kimś tęsknić.
|
|
|
|